czwartek,
Akcja w Pińsku
18 stycznia 1943 roku żołnierze Armii Krajowej przeprowadzili śmiały i udany atak na więzienie w Pińsku.
W listopadzie 1942 roku hitlerowcy aresztowali czterech żołnierzy III odcinka „Wachlarza”. Przez współpracujących z Niemcami białoruskich policjantów zostali zatrzymani dowódca odcinka kapitan Alfred Paczkowski „Wania”, Piotr Downar „Azor”, Mieczysław Eckhardt „Bocian” oraz Marian Czarnecki „Ryś”. Krótko po aresztowaniu „Bocian” wdał się w bójkę z policjantami na posterunku i został zastrzelony. Więźniów przekazano gestapo. Na początku grudnia trzej członkowie podziemia trafili do więzienia w Pińsku. Byli brutalnie przesłuchiwani.
Dowództwo „Wachlarza” sprawę aresztowań na III Odcinku utrzymywało w tajemnicy i nie podejmowało żadnych działań w celu uwolnienia swoich żołnierzy. Informacja o sytuacji w „Wachlarzu” dotarła do Komendanta Głównego Armii Krajowej Stefana „Grota” Roweckiego. „Grot” po rozważeniu wszystkich okoliczności uznał, że akcja odbicia więźniów ma szanse powodzenia i wysłał do sztabu „Wachlarza” rozkaz nakazujący przystąpienie do działania. Na głównego realizatora akcji wytypowano cichociemnego porucznika Jana Piwnika „Ponurego”. „Ponury” otrzymał wolną rękę co do sposobu wykonania akcji.
Trzon grupy utworzonej przez porucznika Jana Piwnika stanowili trzej cichociemni – Jan Rogowski „Czarka”, Wacław Kopisto „Kra”, Michał Fijałka „Kawa” oraz członek warszawskich grup bojowych Zbigniew Sulima „Esesman”. Doskonale władający językiem niemieckim Sulima często przebierał się za oficera SS, stąd jego pseudonim. Kilka dni po otrzymaniu rozkazu „Grota” grupa uderzeniowa dotarła do Pińska. Przeprowadzono rozpoznanie i za pośrednictwem strażników współpracujących z AK nawiązano kontakt z więźniami. Na linii telefonicznej łączącej więzienie ze światem zainstalowano podsłuch. Nawiązano współpracę z lokalnymi strukturami AK.
Równolegle do tych działań podjęto próbę wykupienia więźniów. Zakończyła się ona niepowodzeniem. W okolicach Pińska kwaterowało około trzech tysięcy Niemców, funkcjonariuszy policji białoruskiej oraz kozackich oddziałów na służbie III Rzeszy. Atak wymagał wielkiego sprytu i precyzji. 18 stycznia kilkunastu żołnierzy podziemia rozpoczęło akcję ataku na więzienie. Aby upozorować akcję partyzantów sowieckich i uchronić ludność przed represjami, podwładni „Ponurego” mieli się porozumiewać po rosyjsku lub niemiecku. Obowiązywał zakaz używania broni palnej z wyjątkiem najwyższej konieczności.
Około godziny 17:00 po bramę więzienia podjechał samochód. Znajdujący się w nim mężczyzna w mundurze oficera SS krzykiem nakazał otworzenie bramy. W ten sposób grupa uderzeniowa „Ponurego” z „Esesmanem” w składzie dostała się na teren więzienia. Podczas obezwładniania strażnika Jerzy Wojnowski „Motor” musiał użyć broni. Grupa „Czarki” sforsowała ogrodzenie więzienia i udała się do kancelarii, jednak nikogo tam nie zastała. Na podwórzu kolejna grupa żołnierzy AK napotkała komendanta więzienia Hellingera oraz jego zastępcę Zöllnera. Zöllner postrzelił Czesława Hołuba „Ryksa”. Obaj Niemcy zostali zastrzeleni.
Strzały nie zaalarmowały nikogo poza murami więzienia, jednak strażnicy wewnętrznego dziedzińca nie zareagowali na mundur oraz polecenia „Esesmana” i nie chcieli otworzyć bramy. Grupa „Kawy” pokonała mur i rozbroiła Niemców. Więzienie stało otworem. „Wania”, „Ryś” i „Azor” zostali uwolnieni i przewiezieni do Warszawy.
Akcja w Pińsku została uznana za wzorcową, na jej podstawie prowadzono szkolenia. „Czarka” i „Ponury” zostali odznaczeni Krzyżami Srebrnego Orderu Wojennego Virtuti Militari. Zgodnie z zasadami konspiracji otrzymali jedynie pisemne potwierdzenie nadania odznaczeń. Krzyże mieli odebrać po wojnie, niestety obydwaj zginęli w 1944 roku.