czwartek,
Bitwa pod Rarańczą
W nocy z 15 na 16 lutego 1918 roku miała miejsce bitwa pod Rarańczą. II Brygada Legionów Polskich pod dowództwem generała Józefa Hallera przebiła się przez front austriacko-rosyjski w celu połączenia z oddziałami polskimi w Rosji. Akcja ta była reakcją na postanowienia krzywdzącego dla Polaków traktatu brzeskiego.
9 lutego 1918 roku w Brześciu Cesarstwo Niemieckie i Austro-Węgry (a także ich sojusznicy) oraz Ukraińska Republika Ludowa podpisały traktat, na mocy którego miano odstąpić Ukrainie Chełmszczyznę i część Podlasia. Wywołało to wzburzenie wśród polskiej opinii publicznej – organizowano manifestacje, urzędnicy rezygnowali ze stanowisk, przeprowadzano strajki urzędnicze, zwracano ordery austro-węgierskie. Nastroje dodatkowo podsycał fakt, że do rokowań nie dopuszczono delegacji Królestwa Polskiego.
Kiedy służące pod dowództwem austro-węgierskim jednostki polskie wchodzące w skład Polskiego Korpusu Posiłkowego otrzymały informację o traktacie brzeskim, w głowach oficerów II Brygady Legionów zrodził się zamysł wypowiedzenia posłuszeństwa. Inicjatorami byli Michał Rola-Żymierski, Roman Górecki i Józef Zając. Dowódca Brygady Józef Haller znał zamiary swoich podkomendnych i na naradzie 4 lutego w pełni je zaakceptował. II Brygada Legionów Polskich miała przebić się przez front i dołączyć do polskich jednostek w Rosji.
Na miejsce przekroczenia frontu wyznaczono okolice Rarańczy. Była to strefa blisko położona i doskonale znana żołnierzom Brygady. Latem 1915 roku pod Rarańczą Polacy toczyli wielomiesięczne boje z Rosjanami.
Brygada wyruszyła 15 lutego. Około godziny 18:00 Polacy napotkali chorwacki 53 Pułk Piechoty. Po krótkiej i krwawej walce Chorwaci zostali rozbici. Oddziały austro-węgierskie z odległości prowadziły ostrzał karabinowy żołnierzy Legionów maszerujących w kierunku Rarańczy. Pojawił się pociąg pancerny, który odciął polskie tabory.
Po dotarciu do strefy przyfrontowej okazało się, że okopy z obydwu stron frontu są opuszczone. Polacy musieli pokonać jedynie zasieki z drutu kolczastego. Nie mieli nożyc, więc kładli na druty swe płaszcze i w ten sposób Brygada przedostała się na drugą stronę. Front przekroczyło 100 oficerów i około 1500 żołnierzy. Straty wyniosły 16 zabitych i kilkunastu rannych. Boleśnie odczuwalna była utrata taborów, oddział został bez strawy, ciepłej odzieży i zapasów amunicji.