Przeglądasz zaktualizowaną wersję artykułu.
czwartek,
Obrona Grudziądza 1939
W czasach dwudziestolecia międzywojennego Grudziądz był znanym w Polsce ośrodkiem wojskowym. W mieście znajdowały się liczne szkoły wojskowe: Szkoła Podoficerów Zawodowych Piechoty, Lotnicza Szkoła Strzelania i Bombardowania, Centrum Wyszkolenia Żandarmerii i Centrum Wyszkolenia Kawalerii. Stacjonowało tutaj kilka jednostek: 64. Grudziądzki Pułk Piechoty, 65. Starogardzki Pułk Piechoty, 16. Pułk Artylerii Lekkiej i 18. Pułk Ułanów Pomorskich. W Grudziądzu swoją kwaterę miało dowództwo 16. Pomorskiej Dywizji Piechoty.
Niektórzy obywatele polscy narodowości niemieckiej współpracowali z wywiadem III Rzeszy. Przed wojną w Grudziądzu odbyło się kilka rozpraw o szpiegostwo. Z uwagi na przeprawę mostową na Wiśle niemiecki wywiad wojskowy pracował nad planem operacji opanowania mostu w Grudziądzu przez spadochroniarzy i dywersantów przebranych w polskie mundury, jednak ostatecznie prawdopodobnie z tego zrezygnowano, choć istnieje wersja wydarzeń mówiąca o dywersantach, którzy po przekroczeniu granicy zabłądzili w ciemnościach i nie zdołali dotrzeć na wyznaczone miejsce. Po wybuchu wojny uzbrojone grupy dywersyjne wywodzące się z mniejszości niemieckiej prowadziły akcje sabotażowe i dywersyjne.
Zgodnie z polskimi planami wojennymi prawego brzegu Wisły przed uderzeniem z Prus Wschodnich miała bronić Grupa Operacyjna „Wschód” z Armii „Pomorze”. Jej linia obrony w dużej mierze opierała się o rzekę Osę, której ujście do Wisły znajduje się niecałe dziesięć kilometrów na północ od Grudziądza. O świcie 1 września polskie pozycje zostały ostrzelane przez niemiecką artylerię. Prowadzony z dużej odległości ogień nie był skuteczny. W kierunku Grudziądza atakowała 21. Dywizja Piechoty Wehrmachtu wzmocniona czołgami. Na jej drodze stała 16. Pomorska Dywizja Piechoty. Miasto leżało w odległości około dwudziestu kilometrów od granicy z Prusami Wschodnimi i już od rana również było w zasięgu niemieckiej artylerii.
Niemieccy żołnierze przekraczali polską granicę wśród gęstej mgły, która maskowała ich pozycje. Kiedy dotarli do rzeki Osa, polscy saperzy wysadzili mosty. Około godziny 10:00 mgła ustąpiła i do walki włączyła się artyleria, która dość skutecznie ostrzelała oddziały Wehrmachtu. Niemcy próbowali zniwelować polskie działa nalotem lotniczym przeprowadzonym na stanowiska baterii, jednak nie przyniosło to spodziewanego efektu. Niemieckie dowództwo uznało, że obrona na tym odcinku jest silniejsza, niż przypuszczano i zrezygnowało z prowadzenia ataku z marszu. Nastąpił nękający ostrzał artyleryjski i naloty lotnictwa. Polska obrona przeciwlotnicza zestrzeliła kilka samolotów.
Po południu Niemcy ponownie bezskutecznie zaatakowali. Około godziny 14:00 odkryli oni nieobsadzony odcinek obrony na północ od miejscowości Dąbrówka Królewska i bez trudu przekroczyli rzekę. Zostali powstrzymani zaporowym ogniem artylerii, jednak zdołali utrzymać przyczółek. Odparto przeprowadzony nocą polski kontratak. 2 września przez cały dzień nad Osą trwały ciężkie walki. Niemiecki klin wbity w pozycje obrony się powiększył, było to niepokojące, jednak nie nastąpił całkowity przełom w sytuacji. Na decyzje obrońców Grudziądza większy wpływ miały doniesienia o krytycznym położeniu polskich oddziałów odciętych w Borach Tucholskich i niemieckich czołgach zbliżających się do Wisły od zachodu. Z miasta ewakuowano rannych i magazyny wojskowe. Około godziny 21:00 wysadzono most na Wiśle.
3 września oddziały Wehrmachtu przełamały polską obroną nad rzeką Osa. Niemieckie oddziały zaczęły wdzierać się do Grudziądza, jednak zostali wyparci. Mocno uaktywnili się dywersanci. Kiedy sytuacja zaczęła grozić okrążeniem polskich oddziałów, zarządzono odwrót na południe. Do wieczora wszyscy obrońcy opuścili miasto. Następnego dnia do Grudziądza wkroczyli Niemcy.