Przeglądasz zaktualizowaną wersję artykułu.
wtorek,
Przebicie do Śródmieścia
W nocy z 30 na 31 sierpnia 1944 roku oddziały Armii Krajowej podjęły próbę przebicia niemieckiego pierścienia wokół oblężonego Starego Miasta.
Podczas powstania warszawskiego, od 7 sierpnia 1944 roku główny impet niemieckich uderzeń został skierowany w stronę polskich pozycji na Starówce. Dzień po dniu walczono o każdy dom i barykadę. Polscy żołnierze systematycznie byli wypierani i kontrolowali coraz mniejszy obszar.
28 sierpnia Niemcy zdobyli strategiczne punkty obrony, gmach Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych i ruiny i Katedry św. Jana Chrzciciela. Powstańcom brakowało amunicji, żywności i środków medycznych. Byli oni wyczerpani trwającymi prawie miesiąc walkami. W tragicznej sytuacji znajdowała się ludność cywilna. Zginęły tysiące ludzi. Dowódca Grupy „Północ” pułkownik Karol Ziemski uznał, że dalsza obrona Starego Miasta nie jest możliwa. Jego nadrzędnym celem stało się wyprowadzenie z dzielnicy jak największej liczby żołnierzy.
Początkowo ewakuację kanałami dwóch tysięcy powstańców uznano za niewykonalną. Jedyną szansą wydawało się zbrojne przebicie korytarza do Śródmieścia. W celu uzgodnienia dalszych działań z dowództwem kanałami do Śródmieścia udał się major Tadeusz Perdzyński „Tomir”. Po spotkaniu z dowódcą Okręgu Warszawskiego AK pułkownikiem Antonim Chruścielem „Monterem”, 29 sierpnia wrócił na Starówkę z gotowym planem współdziałania oddziałów staromiejskich i śródmiejskich.
Powstańczy atak miał nastąpić w nocy z 30 na 31 sierpnia o godzinie 23:00. Żołnierze ze Starego Miasta i Śródmieścia mieli zsynchronizować swoje uderzenie za pomocą wystrzelonych rakiet sygnalizacyjnych. Od strony Starówki atak miał być przeprowadzony w rejonie ulicy Bielańskiej. Po przełamaniu obrony przeciwnika powstańcy mieli uderzyć w kierunku Hal Mirowskich i placu Żelaznej Bramy. Oddziały ze Śródmieścia skoncentrowane w rejonie ulic Królewskiej i Grzybowskiej miały nacierać w tym samym kierunku z drugiej strony. Planowano wywalczyć korytarz o wymiarach 800 metrów długości i 400 metrów szerokości, którym oddziały Grupy „Północ” dotarłyby do Śródmieścia. Działania powstańców miał wesprzeć desant kanałowy w rejonie placu Bankowego na niemieckich tyłach przeprowadzony przez żołnierzy ze Starówki.
Powstańczy plan był bardzo ryzykowny. Atakowany rejon ze względu na przebiegającą tam arterię komunikacyjną z Woli na Most Kierbedzia miał dla Niemców duże znaczenie strategiczne i odsadzili go znacznymi siłami. Gruzy uniemożliwiały przeprowadzenie dokładnego rozpoznania. Korytarz był wąski i nawet w wypadku udanego ataku mógł być skutecznie blokowany ostrzałem i uderzeniami z flanki. W wyczerpane walkami powstańcze szeregi wkradło się też zwątpienie. Polacy mogli liczyć właściwie tylko na łut szczęścia i zaskoczenie przeciwnika.
30 sierpnia przesunięto godzinę natarcia na trzydzieści minut po północy. Z uwagi na chęć ukrycia swoich zamiarów przed przeciwnikiem koncentracja oddziałów na Starówce rozpoczęła się po zmroku. Żołnierze pobrali ostatnie zapasy amunicji. Mimo podjętych środków ostrożności o planach dowództwa dowiedziała się ludność cywilna. Tłum szykujących się do ucieczki cywilów zablokował wąskie ulice Starówki. Hałas zaniepokoił Niemców, którzy na krótko otworzyli ogień artylerii. Termin natarcia przesunięto po raz kolejny, na godzinę 1:00, niestety wobec braku środków łączności nie poinformowano o tym Śródmieścia.
Część żołnierzy desantu kanałowego punktualnie o 22:00 zeszła do kanału. Po dotarciu na miejsce zorientowano się, że w rejonie placu Bankowego stacjonuje silny niemiecki oddział. Dwa z trzech włazów wyjściowych były całkowicie zablokowane. Mimo bliskich zeru szans powodzenia Polacy zaatakowali. Na powierzchnię zdołał wyjść tylko jeden pluton. Po podniesieniu alarmu Niemcy zasypali jedyny dostępny właz silnym ogniem broni maszynowej, na powierzchni w nierównej walce zginęło kilkunastu żołnierzy AK. Dodatkowo wkrótce właz został przypadkowo zatrzaśnięty. Powstańcy zostali bez żadnych szans na kontynuowanie desantu i przeszli kanałami do Śródmieścia.
Żołnierze ze Śródmieścia nie wiedzieli o opóźnieniach. Po bezowocnym oczekiwaniu na wystrzeloną rakietę uderzyli o 1:30. Początkowo zdobyli kilka niemieckich stanowisk, jednak szybko zostali zatrzymani silnym ogniem przeciwnika. Tocząc zażarte walki, powoli zdobywali następne pozycje. O 4:30 Niemcy przeprowadzili kontratak i powstańcy zostali zepchnięci, jednak jeszcze przez dwie godziny prowadzili nieustępliwą obronę. Rano stało się oczywiste, że operacja przebicia zakończyła się porażką i wrócili na pozycje wyjściowe.
Na Starówce słyszano odgłosy walk z placu Bankowego i Śródmieścia, jednak natłok cywilów spowodował duży chaos. Natarcie z tej strony ruszyło dopiero o godzinie 3:00. Zaczynało już świtać i powstańcy nie mieli szans na powodzenie. Pod silnym niemieckim ogniem zginęło wielu żołnierzy. O godzinie 6:00 pułkownik „Wachnowski” zameldował o niepowodzeniu, a jego oddziały powróciły na pozycje obronne.
Jedynym oddziałem, który zdołał się przebić była kompania „Rudy” dowodzona przez Andrzeja Romockiego „Morro”. Podczas ataku żołnierze Romockiego zostali odcięci od głównych sił. Pod silnym ostrzałem przeszli przez ulicę Senatorską. Przez cały następny dzień ukrywali się w piwnicach. Niemcy intensywnie przeszukiwali okolicę i obrzucali granatami piwnice, jednak żołnierze AK nie zostali odnalezieni. Po zapadnięciu zmroku dzięki niemieckiemu umundurowaniu zdobytemu na Stawkach powstańcy przeszli w szyku marszowym przez silnie obsadzony Ogród Saski na teren opanowany przez Polaków w Śródmieściu.
Próba przebicia do Śródmieścia zakończyła się całkowitą porażką. Straty Grupy „Północ” wyniosły 100 zabitych i 100 rannych żołnierzy. Oddziały ze Śródmieścia straciły 152 poległych i ponad 200 rannych. Powstańcy ze Starówki zużyli prawie całe zapasy amunicji, stracono wiele broni. Żołnierze stracili zaufanie do przełożonych, podupadło morale. Rano 30 sierpnia nastąpił niemiecki nalot, podczas którego pod gruzami zginęło trzystu żołnierzy. Oficerowie z trudem zapanowali nad sytuacją.
31 sierpnia „Wachnowski” zwrócił się do dowództwa o zgodę na ewakuację kanałami. Wieczorem dowódca okręgu przystał na to pod warunkiem, że przejdą jedynie żołnierze posiadający broń. Ograniczenie to zostało zignorowane i dzięki temu życie ocaliło wielu ludzi. 1 września Niemcy przeprowadzili szturm generalny na Stare Miasto. Powstańcy utrzymali najważniejsze pozycje. Rozpoczęła się ewakuacja kanałami. Do godzin porannych 2 września do Śródmieścia dotarło cztery i pół tysiąca żołnierzy. Cześć powstańców, również kanałami, wycofała się na Żoliborz.
Na Starówce pozostało dwa i pół tysiąca ciężko rannych powstańców oraz 35 tysięcy osób cywilnych. Po zajęciu Starego Miasta hitlerowcy wymordowali większość rannych i wielu cywili.