sobota,
ORP Dragon
ORP Dragon był pierwszym krążownikiem w polskiej flocie w ramach polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Jednostkę przekazano Polakom na początku 1943 roku, 15 stycznia podniesiono na niej polską banderę. Wcześniej okręt od 1918 roku pełnił służbę w brytyjskiej Królewskiej Marynarce Wojennej (Royal Navy). W momencie przekazania okręt był w słabym stanie technicznym i remont zakończył się dopiero w końcu sierpnia 1943 roku. Krążownik miał ponad 140 metrów długości.
Wśród załogi znaleźli się m.in. marynarze z przedwojennej Flotylli Pińskiej przywiezieni ze stalinowskich łagrów na mocy polsko-sowieckiego porozumienia, tzw. układu Sikorski-Majski z 1941 roku. Ze względów politycznych zachowano brytyjską nazwę okrętu, polska propozycja zmiany na ORP „Lwów” była trudna do zaakceptowania przez aliantów. Imię „Smok” (ang. Dragon) już kilka razy wcześniej pojawiało się w historii polskiej floty. Był wśród nich pierwszy okręt budowany z przeznaczeniem dla polskiej floty – galeon „Smok” wodowany w 1571.
W czerwcu 1944 roku krążownik ORP „Dragon” brał udział w operacji w lądowania w Normandii, ostrzeliwał baterie nadbrzeżne, czołgi i inne cele lądowe wspierając żołnierzy na normandzkich plażach.
Rankiem 8 lipca jednostka” szykowała się do ostrzału niemieckich oddziałów broniących dostępu do nadmorskiego miasta Caen. Kilkanaście minut przed planowanym rozpoczęciem działań bojowych w pobliżu wyznaczonej pozycji krążownik został zauważony przez operatora żywej torpedy typu Neger – Karla Heinza Potthasta. Niemiec zidentyfikował okręt jako duży niszczyciel i zdołał zbliżyć się na odległość 400 metrów. Torpeda celnie uderzyła w cel. Na skutek eksplozji zginęła m.in. cała obsługa maszynowni.
Okręt w szybkim tempie zaczął przechylać się na lewą burtę. W celu wyrównania przechyłu wyrzucono do wody wszystkie zbędne elementy wyposażenia. Amunicję przeniesiono na prawą burtę. Do akcji ratowniczej włączyły się inne alianckie okręty. „Dragon” nie zatonął, jednak był bardzo poważnie uszkodzony. Zginęło 37 marynarzy z załogi okrętu, 14 zostało rannych. Kilku ciał nie udało się wydobyć z kadłuba.
Naprawa mocno przestarzałej jednostki w opinii admiralicji brytyjskiej nie była opłacalna, okręt spisano na straty. Zatopiono go jako uzupełnienie falochronu tymczasowego portu zbudowanego przez siły inwazyjne w okolicach miasta Caen. Aby ukryć przed Niemcami rozmiar alianckich strat, informację o stracie krążownika podano do publicznej wiadomości dopiero w grudniu 1944 roku.
Niemiecki operator torpedy przeżył atak, jednak dostał się do niewoli. Mimo że konstrukcja torpedy Neger zakładała przeżycie pilota, to wysoka śmiertelność operatorów w czasie akcji bojowych pozwala zaliczyć ją do broni samobójczej. W akcji prowadzonej 8 lipca wzięło udział 21 jednostek typu Neger – do bazy powrócił tylko jeden pilot.