Przeglądasz zaktualizowaną wersję artykułu.
niedziela,
Stanisław Janusz Sosabowski
Dzisiaj przypada rocznica śmierci Stanisława Janusza Sosabowskiego – żołnierza Kedywu AK, powstańca warszawskiego.
Stanisław Janusz Sosabowski urodził się 6 stycznia 1917 roku w Brnie na terenie obecnych Czech. Był starszym synem Stanisława Sosabowskiego, późniejszego dowódcy 21. Pułku Piechoty „Dzieci Warszawy”, a następnie 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej. Jego ojciec służył w tym czasie w armii austro-węgierskiej. W 1919 roku rodzina Sosabowskich przeniosła się do Warszawy i mieszkała na Żoliborzu. Odtąd losy Stanisława Janusza Sosabowskiego były związane z tym miastem. Uczył się w Gimnazjum im. Adama Mickiewicza. Po maturze ukończył Szkołę Podchorążych Sanitarnych w Warszawie. Równolegle rozpoczął studia na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Warszawskiego. Dokończył je w czasie okupacji niemieckiej na Tajnym Uniwersytecie Warszawskim.
W wojnie obronnej jako podporucznik dowodził plutonem obsługi pociągu sanitarnego. Po kapitulacji stolicy wspólnie z ojcem trafił tymczasowego obozu jenieckiego w Żyrardowie. Obaj Sosabowscy zdołali zbiec z niewoli i wrócić do Warszawy. W grudniu 1939 roku Stanisław Janusz Sosabowski zaczął działać w konspiracji. Używał pseudonimu „Stasinek”. Był oficerem kolejno: Służby Zwycięstwu Polski, Związku Walki Zbrojnej, Tajnej Organizacji Wojskowej i Armii Krajowej. Przez pierwsze lata okupacji dowodził plutonem żoliborskiego oddziału „Fabryka”. W 1942 roku zorganizował w strukturach Tajnej Organizacji Wojskowej oddział złożony w większości z młodzieży inteligenckiej z Żoliborza. Po scaleniu z Armią Krajową jego formacja dołączyła do grupy „Andrzeja”, zwanym później Oddziałem Dyspozycyjnym „A” lub Kolegium „A”, należącej do Kedywu Okręgu Warszawskiego AK. Oddział „A” wyróżniał się dużą aktywnością i sprawnością bojową. „Stasinek” brał udział w wielu spektakularnych akcjach bojowych, często jako dowódca.
31 lipca 1943 roku żołnierze pod jego dowództwem spalili składy materiałów pędnych przy ul. Gniewkowskiej. Była to druga próba ataku grupy „Stasinka” na ten obiekt. Kilka miesięcy wcześniej podłożone ładunki wybuchowe nie zdołały wzniecić pożaru. Wtedy jedynym efektem akcji było wzmocnienie ochrony składu.
„…uśmiał się z głupich Polaków, mówił, że wystarczyło tylko odkręcić kurki i cisnąć płonącą zapałkę, a cały obiekt poszedłby z dymem. Zapamiętałem sobie to dobrze, i obiecałem sobie, że następnym razem ja zapalę tę zapałkę”
–– Stanisław Janusz Sosabowski o niemieckim kierowniku składów, źródło: Wojciech Königsberg, „AK 75. Brawurowe akcje Armii Krajowej”, Wydawnictwo Znak, Kraków 2017.
Za drugim razem żołnierze podziemia nie zapomnieli o kurkach w cysternach. Dla pewności oprócz ładunków wybuchowych użyto także butelek z benzyną. Zniszczono ponad 1,4 milionów litrów benzyny i prawie dwadzieścia ton smarów. Pożar trwał całą noc, a łuny były widoczne z odległości wielu kilometrów.
W nocy z 20 na 21 sierpnia 1943 roku Sosabowski dowodził nieudanym atakiem na niemiecką wartownię żandarmerii w Palmirach. W ciemności omyłkowo doszło do wymiany ognia między dwoma grupami uderzeniowymi. W tej sytuacji obserwator z ramienia dowództwa Edward Paszkowski „Wiktor” przerwał akcję.
12 lutego grupa czterech żołnierzy pod dowództwem „Sasinka” przeprowadziła próbę zamachu na niemieckiego komisarza warszawskich przedsiębiorstw miejskich Ernsta Dürrfelda. Granat rzucony w stronę samochodu Dürrfelda u zbiegu ulic Brackiej i Nowogrodzkiej jedynie urwał koło pojazdu. Ostrzał z broni maszynowej okazał się bezskuteczny. Po wymianie ognia z żandarmerią zamachowcy opuścili miejsce akcji.
15 kwietnia 1944 roku zespół likwidacyjny pod dowództwem Sosabowskiego na warszawskim Żoliborzu zastrzelił czterech ludzi skazanych na śmierć przez sądy podziemne. Byli to dwaj funkcjonariusze Kripo oraz dwóch żołnierzy podziemia skazani za zdradę – Jerzy Tabęcki „Lasso” i NN „Ryży”.
W dniu wybuchu powstania warszawskiego „Stasinek” dowodził atakiem na magazyny Waffen-SS na Stawkach. Po piętnastu minutach walki pozostali przy życiu Niemcy zbiegli z budynku. Zdobyto duże ilości mundurów, oporządzenia, butów, konserw, cukru i innych artykułów spożywczych. Następnym celem była pobliska szkoła. Około godziny 19:00 budynek został opanowany przez żołnierzy AK. Uwolniono pięćdziesięcioosobową grupę Żydów z Węgier i Grecji. Przed zapadnięciem zmroku zbudowano barykadę przy północnej bramie magazynów. Następnego dnia oddział Sosabowskiego został wezwany przez dowództwo na ulicę Okopową. Magazyny pozostały bez ochrony. Na Woli oddział brał udział w walce. 4 sierpnia „Stasinek” został raniony i trwale utracił wzrok w prawym oku. Wcześniej, w dzieciństwie, stracił lewe oko. Trafił do powstańczego szpitala. Podczas rzezi Woli uratowała go żona. W ostatniej chili wyprowadziła go ze szpitala. Chwilę po tym hitlerowcy wymordowali wszystkich rannych. Po upadku Starówki Krystyna Dębska-Sosabowska przeprowadziła kanałami ociemniałego „Sasinka” do Śródmieścia.
„Przez pięćdziesiąt sześć lat naszej znajomości nie powiedział ani jednego słowa skargi na swój los. Nie znam drugiego takiego człowieka, o takiej sile charakteru”
–– wspomnienia Stanisława Likiernika, źródło: Michał Wójcik, Emil Marat: „Made in Poland”, Wydawnictwo Wielka Litera, Warszawa 2014.
Po wojnie dzięki staraniom ojca Sosabowski zamieszkał w Anglii. Walka o przywrócenie wzroku zakończyła się niepowodzeniem. Trzydziestoletni mężczyzna nie załamał się, miał przy boku kochającą żonę, wkrótce pojawił się pierwszy syn. Mimo stanu zdrowia zaczął walczyć o nostryfikację swojego dyplomu lekarskiego. Po długich zmaganiach sprawa zakończyła się sukcesem Podjął pracę jako reumatolog. Zmarł 6 listopada 2000 roku w Wielkiej Brytanii.