czwartek,
Polscy nauczyciele: Grzegorz Dowlasz
Grzegorz Dowlasz wspólnie z żoną założył pierwszy w Polsce rodzinny dom dziecka. W Domu Dowlaszów wychowała się ponad setka dzieci.
Grzegorz Dowlasz (1922-2012) pochodził z Wileńszczyzny. W czasie okupacji niemieckiej był żołnierzem Armii Krajowej. W tym okresie poznał swoją przyszłą żonę, Weronikę. W 1946 roku zawarł związek małżeński i wyjechał w okolice Szczecina.
W miejscowości Bezrzecze razem z żoną zorganizował polską szkołę. Na początku zajęcia szkolne odbywały się w małym budynku z zaledwie jedną salą lekcyjną. Dowlaszowie pracowali jako nauczyciele. Remont budynku gospodarczego obok spalonego przez Rosjan pałacu pozwolił uruchomić szkołę siedmioklasową. Kolejnym etapem była budowa nowej szkoły, którą oddano do użytku w 1952 roku.
W drugiej połowie lat 50. Grzegorz Dowlasz został kierownikiem i wychowawcą w Państwowym Ośrodku Wychowawczym (POW) w Policach. Pracowała tam także jego żona. Małżeństwo Dowlaszów było przekonane o konieczności zmian organizacji systemu opieki nad opuszczonymi dziećmi. Starania o korzystniejsze dla dzieci zmiany organizacyjne nie dały efektu. Postanowili działać inaczej.
Eksperymentalna placówka POW miała działać tak jak wielodzietna rodzina. Grzegorz Dowlasz w czasie urlopu poszukiwał opuszczonego budynku, który mógłby stać się nowym domem dla dzieci. Wybór padł na zrujnowaną willę przy ul. Mącznej 16 w Szczecinie. Działania Dowlasza nie miały wsparcia organizacyjnego i finansowego. Uzyskanie odpowiednich zezwoleń i środków finansowych na remont wymagało czasu i pokonania wielu przeciwności.
Jeszcze przed załatwieniem wszystkich formalności Grzegorz Dowlasz zamieszkał z grupą najstarszych chłopców z POW w willi na ulicy Mącznej. Własnymi rękami prowadzili prace remontowe. Sąsiedni Dom Dziecka zaoferował im wyżywienie i nocleg podczas zimowych mrozów. Doświadczenie pedagogiczne i wrażliwość Dowlasza pozwoliły uniknąć większych problemów wychowawczych z trudną młodzieżą.
Mimo wielu rozmaitych trudności małżeństwo Dowlaszów dawało dzieciom miłość i bezpieczny kąt. W ich domu zawsze było kilkanaścioro dzieci. Wychowali oni ponad setkę dziewcząt i chłopców.