sobota,
Wydarzenia radomskie
25 czerwca 1976 roku w Radomiu wybuchły strajki i zamieszki – protest przeciwko drastycznym podwyżkom cen żywności.
24 czerwca 1976 roku premier Piotr Jaroszewicz przedstawił projekt członka Rady Państwa posła Edwarda Babiucha prewidujący znaczne podwyżki cen żywności. Skrajnym przypadkiem był cukier, którego cena miała wzrosnąć o 200%. Podwyżki miano wprowadzić cztery dni później.
Komunistyczne władze spodziewały się protestów ludności, dlatego Ministerstwo Spraw Wewnętrznych przygotowało akcję określoną kryptonimem „Lato 76”. W jej ramach w stan podwyższonej gotowości postawiono podległe ministerstwu jednostki. Możliwość wybuchu niepokojów społecznych rozważano głównie w przypadku największych aglomeracji miejskich, do Radomia skierowano jedynie 75 funkcjonariuszy ZOMO.
Akcję protestacyjną w Radomiu jako pierwsze rozpoczęły Zakłady Metalowe „Łucznik”, największe przedsiębiorstwo w mieście. 25 czerwca rano pracy nie podjął jeden z działów. Kilkaset osób zgromadziło się przed budynkiem dyrekcji. Po godzinie ósmej protestujący opuścili zakład. Część z nich szybko wróciła do fabryki, pozostali skierowali się pod bramy pobliskich zakładów. Błyskawicznie rozrastająca się demonstracja spontanicznie ruszyła w stronę siedziby Komitetu Wojewódzkiego PZPR.
Poinformowany o sytuacji minister spraw wewnętrznych wysłał do Radomia pododdziały ZOMO z Lublina, Łodzi, Warszawy i Kielc. Do wyjazdu były przygotowane pododdziały Wyższej Szkoły Oficerskiej Milicji Obywatelskiej w Szczytnie. O godzinie jedenastej przed budynkiem radomskiego Komitetu Wojewódzkiego były już cztery tysiące osób. Żądano rozmów z kierownictwem partii.
I sekretarz komitetu wojewódzkiego obawiając się ataku na komitet, grał na zwłokę i poinformował protestujących, że władze centralne rozważą ewentualne odwołanie podwyżek cen do godziny czternastej. Po upływie tego terminu zdesperowany tłum wtargnął do budynku.
W bufecie protestujący odnaleźli towary niedostępne dla przeciętnych obywateli. Zdemolowano budynek, wyrzucano portrety Lenina, czerwoną flagę z masztu na dachu zamieniono na flagę państwową. Siedziba Komitetu Wojewódzkiego została podpalona, a drogi dojazdowe zablokowane, aby uniemożliwić jego gaszenie straży pożarnej.
Do protestujących przyłączyli się pracownicy drugiej zmiany i studenci. Jednostki milicji i ZOMO przystąpiły do pacyfikowania demonstracji. Wybuchły walki uliczne. Próbowano podpalić budynek Urzędu Wojewódzkiego oraz Biura Paszportów Komendy Wojewódzkiej MO. Zamieszki trwały do godziny 21:00. Wcześniej, o godzinie dwudziestej, rząd wycofał projekt podwyżek.
W tłumieniu demonstracji brały udział jednostki ZOMO z Lublina, Łodzi, Warszawy i Kielc. Drogą powietrzną przerzucono do Radomia pododdziały z Wyższej Szkoły Oficerskiej Milicji Obywatelskiej w Szczytnie. Oddziały milicji celowo nie zostały wyekwipowane w broń palną. Na polecenie władz ich interwencja miała nastąpić w ostateczności. Akcja ZOMO rozpoczęła się dopiero po podpaleniu komitetu. Użyto gazów łzawiących i armatek wodnych. Około godziny szesnastej w ulicznych walkach brało udział dwadzieścia tysięcy osób.
Przeprowadzono masowe aresztowania, zatrzymywano także przypadkowe osoby. Odnotowano także przypadki wyciągania ludzi z domów. Zarzutem było uczestnictwo w niszczeniu mienia. Zatrzymanych brutalnie bito, organizując tzw. ścieżki zdrowia. W walkach ulicznych zginęły dwie osoby przygniecione przez przyczepę ciągnika z betonowymi płytami, którą usiłowali przewrócić przed nadciągającymi oddziałów ZOMO. 29 czerwca zmarła trzecia ofiara pobita dzień wcześniej przez milicjantów. W trakcie zamieszek rannych zostało 198 osób.
Zatrzymano 634 osoby, 939 zwolniono z pracy. Dwadzieścia pięć osób stanęło przed sądem jako prowodyrzy wydarzeń. Otrzymali wyroki więzienia. 170 osób stanęło przed kolegiami do spraw wykroczeń. 26 czerwca komunistyczne władze rozpoczęły wielką kampanię propagandową w celu potępienia protestujących. Nazwano ich „radomskimi warchołami”.
Wydarzenia w Radomiu oraz przebiegające równolegle akcje w Ursusie i Płocku stały się impulsem dla środowisk opozycyjnych. Po raz pierwszy wspólne działania podjęły środowiska robotnicze i inteligenckie. Organizowano pomoc materialną, prawna i medyczną dla ofiar represji oraz ich rodzin. Pisano listy protestacyjne. Niespełna trzy miesiące później postał Komitet Obrony Robotników. Konferencja Episkopatu Polski zwróciła się do władz o zaniechanie represji. W lutym i lipcu 1977 roku ogłoszono amnestie w stosunku do skazanych.
Po upadku komunizmu w Polsce 35 skazanych otrzymało kasacje wyroków. Piętnaście osób wyrokiem sądu przyznano odszkodowania finansowe.