czwartek,
ORP „Żbik”
1 grudnia 1926 roku polski rząd podpisał z francuską stocznią Chantiers et Ateliers Augustin Normand umowę na dostawę trzech okrętów podwodnych. Francja należała do światowych pionierów budowy tego typu jednostek, jednak prawdopodobnie decydującą rolę w wyborze wykonawcy odegrały czynniki polityczne. Augustin Normand zbudowała okręt, nazwany później ORP „Ryś”, natomiast wykonanie dwóch pozostałych zleciła innym francuskim stoczniom. ORP „Żbik” powstał w Chantiers Navals Français w Caen.
14 czerwca 1930 roku okręt „Żbik” został zwodowany, jako ostatnia z trzech zamówionych przez Polaków jednostek, pewien czas zajął jeszcze montaż wyposażenia oraz przeprowadzenie testów. 20 lutego 1932 roku na „Żbiku” podniesiono banderę i tym samym wszedł on do służby w polskiej Marynarce Wojennej. Wszystkie trzy okręty podwodne wykonane dla Polaków dostarczono ze znacznym opóźnieniem w stosunku do ustaleń umowy, w przypadku „Żbika” było to 811 dni. Za przyczynę części opóźnienia uznano długi czas zatwierdzania przez Polaków zmian konstrukcyjnych i terminów testów, jednak zażądano zapłaty odszkodowania dla polskiego Skarbu Państwa za 375 dni nieterminowego wywiązania się z umowy. Strony doszły do porozumienia, na mocy którego stocznie zapłaciły zmniejszoną karę.
ORP „Żbik” był konstrukcją dwukadłubową napędzaną dwoma silnikami wysokoprężnymi typu Normand Vickers oraz dwoma silnikami elektrycznymi Belfort. Ich łączna moc to 1800 KM w przypadku silników spalinowych oraz 1200 KM dwóch elektrycznych. Długość jednostki wynosiła 77,95 metra, szerokość 5,45 metra. Okręt wypierał na powierzchni 980 ton wody, w zanurzeniu 1248 ton. Nominalna głębokość zanurzenia wynosiła 80 metrów. „Żbik” był uzbrojony w jedno działo kalibru 100 mm, dwa karabiny maszynowe oraz sześć wyrzutni torpedowych. Okręt mógł zabrać czterdzieści min. Sprawność bojową jednostki obniżał brak aparatów podsłuchowych. Na pełne zanurzenie okręt potrzebował 50 sekund, co było na ówczesne czasy bardzo dobrym wynikiem.
Podczas wojny obronnej w 1939 roku dla polskich okrętów podwodnych przewidziano działania określone w planie operacyjnym „Worek”, jego głównym założeniem była obrona Helu przed spodziewanym niemieckim desantem morskim. Plan ograniczał działania okrętów podwodnych do roli wybitnie defensywnej i pasywnej, co pozbawiało je walorów ofensywnych charakterystycznych dla tego typu jednostek. Dodatkowo wobec zdecydowanej przewagi niemieckiej floty i lotnictwa operujące na płytkich przybrzeżnych wodach okręty były nieustannie narażone na ataki, każdy z nich został uszkodzony.
1 września około godziny szóstej rano „Żbik” wraz z „Rysiem” i „Sępem” wypłynął z portu na Helu. Przez pierwsze godziny polskie okręty przebywające w zanurzeniu nie były w pełni zorientowane w sytuacji, pierwsze rozkazy i sygnał o rozpoczęciu wojny został odebrany dopiero około godziny jedenastej. Wieczorem „Żbik” dotarł do swojego sektora wyznaczonego planem na północny wschód od Jastarni. Na miejscu napotkał tylko niewielkie wrogie jednostki, w przypadku których atak torpedowy był nieopłacalny. W nocy Polacy zostali wykryci przez niemiecki okręt podwodny, jednak „Żbik” zdołał w porę się oddalić. Przez kilka następnych dni okręt rzadko wychodził na głębokość peryskopową. 5 i 6 września jednostka była atakowana przez wrogie niszczyciele, jednak nie odnotowano uszkodzeń. 7 września torpeda wystrzelona przez niemiecki okręt podwodny przedwcześnie eksplodowała i „Żbik” ponownie wyszedł z opresji bez szwanku.
9 września okręt postawił w swoim rejonie dwie zagrody minowe. 1 października na jednej z min postawionych przez ORP „Żbik” zatonął wrogi trałowiec M-85. Kolejną ofiarą miny polskiego okrętu stał się niemiecki trawler Muehlhausen PG–314, 22 stycznia 1940 roku po eksplozji zginęła cała jego załoga. Przez kolejne dni po postawieniu min panowała sztormowa pogoda. Na „Żbiku” pojawiły się nieszczelności włazów i klap torpedowych, na okręcie zaczęła panować wilgoć, która powodowała zwarcia instalacji elektrycznej. 17 września woda zalała baterie akumulatorów. Wobec obecności trujących gazów załoga usuwała uszkodzenia w maskach. 25 września dowódca okrętu komandor podporucznik Michał Żebrowski uznał, że dalszy pobyt na morzu nie ma sensu. Rozszczelnienie włazów nie pozwalało na zanurzenie głębsze niż peryskopowe, co groziło zatopieniem okrętu przez wrogie jednostki nawodne i lotnictwo.
„Żbik” skierował się do szwedzkiego portu. Był ostatnim po ORP „Ryś” i ORP „Sęp” internowanym przez Szwedów polskim okrętem podwodnym. Po zakończeniu wojny jednostki zostały wydane Polakom i 25 października 1945 roku przybyły do portu w Gdyni. „Żbik” służył w Marynarce Wojennej do 1955 roku, rok później został zezłomowany. Niektóre elementy okrętu znajdują się obecnie w Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni.