piątek,
Josef František
Czech Josef František był najskuteczniejszym pilotem polskiego Dywizjonu 303 w trakcie bitwy o Anglię. Dziś mija rocznica jego urodzin.
Urodził się 7 października 1914 roku w Otaslavicach na Morawach. Ochotniczo wstąpił do służby w czechosłowackim lotnictwie wojskowym. W latach 1934-1936 ukończył Szkołę Młodszych Specjalistów Lotnictwa. Pierwszym przydziałem był 2. Pułk Lotniczy w Ołomuńcu. Początkowo latał na samolotach rozpoznawczych Letov Š-328 i Aero A-11. Kiedy wykazał się dużymi umiejętnościami w zakresie pilotażu, trafił na kurs pilotów myśliwskich. Latem 1938 roku został pilotem 40. Eskadry Myśliwskiej w Pradze w stopniu plutonowego. Po zajęciu Czechosłowacji przez Niemcy w 1939 roku, nie mogąc się z tym pogodzić, podobnie jak wielu czeskich pilotów przeszedł przez granicę do Polski.
Polskie władze nie były zainteresowane usługami czeskich pilotów i zdecydowano o wysłaniu ich do Francji, gdzie mieli podpisać kontrakty do Legii Cudzoziemskiej. Po ewentualnym wybuchu wojny mieli trafić do regularnej armii francuskiej. František miał popłynąć drogą morską do Francji, jednak w ostatniej chwili zaproponowano mu służbę w polskim lotnictwie. Oferta została przyjęta, otrzymał przydział na stanowisko instruktora do Eskadry Szkolnej Obserwatorów w Centrum Wyszkolenia Lotnictwa nr 1 w Dęblinie. Po wybuchu wojny został ewakuowany z dęblińskiego lotniska. Przydzielono go do Plutonu Rozpoznawczego Eskadry Ćwiczebnej Obserwatorów SPL Dęblin. Wykonywał loty zwiadowcze na nieuzbrojonych samolotach RWD-8. Dwukrotnie wspólnie z dwoma innymi czeskimi pilotami obrzucał granatami niemieckie oddziały. Otrzymał za to Krzyż Walecznych. 20 września podczas podobnej akcji jego samolot został poważnie uszkodzony, jednak pilot zdołał awaryjnie wylądować. Pod niemieckim ogniem obok wylądował polski samolot, który zabrał go i obserwatora z niebezpiecznej strefy. Dwa dni później zgodnie z rozkazem dowództwa odleciał do Rumunii.
Po ucieczce z obozu internowania przedostał się do Francji. Postanowił nadal służyć z Polakami. W czasie kampanii francuskiej odbywał loty bojowe, jednak sprawa jego ewentualnych zestrzeleń pozostaje niejasna. Przez wiele lat dominowała wersja o dziesięciu zniszczonych maszynach wroga, jednak nie odnotowano tych osiągnięć we francuskich dokumentach. Po upadku Francji razem z polskimi pilotami został ewakuowany do Wielkiej Brytanii, gdzie w stopniu sierżanta otrzymał przydział do polskiego dywizjonu myśliwskiego 303. Podczas szkolenia na sprzęcie brytyjskim spowodował wypadek, lądując ze schowanym podwoziem. Taki błąd zdarzał się pilotom, którzy wcześniej latali wyłącznie na samolotach ze stałym podwoziem. 31 sierpnia 1940 roku Dywizjon osiągnął gotowość bojową. 2 września Josef František zestrzelił swój pierwszy nieprzyjacielski samolot w bitwie o Anglię. Po miesiącu miał ich na koncie już siedemnaście. Był najskuteczniejszym alianckim pilotem myśliwskim w tym okresie. Podobnie jak jego koledzy z Dywizjonu, często walczył z przeważającym liczebnie przeciwnikiem. Skuteczny as myśliwski wielokrotnie był namawiany na przejście do czechosłowackiego dywizjonu, jednak zawsze stanowczo odmawiał, twierdząc, że jest Polakiem.
Według wspomnień niektórych pilotów często samowolnie odłączał się w pewnym momencie od grupy i leciał nad Kanał La Manche, gdzie polował na powracające niemieckie samoloty. „Metoda Frantiszka” mocno narażała lecących w szyku bojowym kolegów, którzy zakładali, że są osłaniani. Był upominany za to przez dowódców i w końcu na mocy decyzji Witolda Urbanowicza, František otrzymał status „gościa”, który był wyłączony z formacji i miał prawo do indywidualnych lotów. 8 października 1940 roku Josef František wracając z samotnego lotu patrolowego na niskiej wysokości, zawadził skrzydłem o gałąź drzewa. Samolot spadł na ziemię i stanął w płomieniach. Pilot zginął na miejscu. Pochowano go na polskim cmentarzu wojskowym w Northwood. Josef František za swoje zasługi otrzymał wiele odznaczeń, były to między innymi nadany pośmiertnie czeski Order Lwa Białego I Klasy, brytyjski Distinguished Flying Medal, francuski Croix de Guerre oraz polski Krzyż Srebrny Orderu Wojennego Virtuti Militari. Pośmiertnie otrzymał awans do stopnia podporucznika lotnictwa polskiego.