czwartek,
Bitwa pod Warką
W pierwszym roku wojny polsko-szwedzkiej zwanej potopem szwedzkim, Szwedzi zajęli niemal całą Koronę. Na początku 1656 roku król Jan Kazimierz powrócił do Polski. Polskie oddziały skoncentrowały się w rejonie Lwowa. Szwedzki król Karol X Gustaw chciał je rozgromić, jednak na początku marca na wieść o znacznej ilości żołnierzy zgromadzonych wokół polskiego króla przerwał marsz swoich wojsk.
Pod koniec marca Polacy otoczyli szwedzki obóz pod Gorzycami. Szwedom z odsieczą ruszył margrabia Fryderyk Badeński, jednak został zawrócony przez Karola X. Margrabia ruszył w stronę Warszawy najkrótszą drogą przez Kozienice i Warkę. Jego oddziały były ścigane przez polską jazdę prowadzoną przez hetmanów Jerzego Lubomirskiego i Stefana Czarnieckiego. Fryderyk Badeński miał kilkadziesiąt kilometrów bezpiecznej przewagi, jednak popełnił olbrzymi błąd i zaczekał na grupę szwedzkich wojsk maszerującą z Radomia.
Połączone szwedzkie siły przeprawiły się przez most na Pilicy w Warce. Operacja trwała kilkanaście godzin. Na koniec rozebrano most. W tym czasie Polacy robili pod Kozienicami szwedzka tylną straż. Polska jazda dotarła do Warki w momencie, gdy czoło liczącej cztery kilometry szwedzkiej kolumny docierało do pobliskiej wsi Piaseczno. Margrabia nadal czuł się bezpieczny. Nie docenił polskich żołnierzy, którzy mimo braku mostu szybko przeprawili się przez rzekę.
Polacy podzielili się na trzy grupy. Czarniecki zaatakował pozostawione w Warce szwedzkie oddziałami i błyskawicznie je rozgromił. 1500 jazdy pod komendą Lubomirskiego ruszyło za szwedzką kolumną. Trzecia grupa miała odciąć Szwedom drogę odwrotu.
Oddziały Fryderyka Badeńskiego zajęły dogodne pozycje obronne na skraju lasu pod Piasecznem. Szwedzkie muszkiety dwukrotnie powstrzymały jazdę Lubomirskiego, jednak wkrótce nadciągnął Czarniecki. Trzecie uderzenie Polaków błyskawicznie przełamało szeregi przeciwnika. Szwedom pozostała jedynie ucieczka.
W tym czasie okoliczni mieszkańcy podpalili las, zmuszając Szwedów do wyjścia na otwarte pole. Po dwóch godzinach bitwa zamieniła się w pogrom. Fryderyk zdołał schronić się w Czersku. Pościg za uciekającymi Szwedami trwał do wieczora. Kilka polskich chorągwi dotarło aż w okolice Warszawy.