sobota,
Krzysztof Kamil Baczyński, „Pokolenie”
22 stycznia 1921 roku w Warszawie urodził się Krzysztof Kamil Baczyński – polski poeta, przedstawiciel pokolenia Kolumbów. Zginął 4 sierpnia 1944 w czasie powstania warszawskiego, jako żołnierz Armii Krajowej.
POKOLENIE Wiatr drzewa spienia. Ziemia dojrzała. Kłosy brzuch ciężki wgórę unoszą i tylko chmury — palcom czy włosom podobne — suną drapieżnie w mrok. Ziemia owoców pełna po brzegi kipi sytością jak wielka misa. Tylko ze świerków na polu zwisa głowa obcięta strasząc jak krzyk. Kwiaty to krople miodu — tryskają ściśnięte ziemią co tak nabrzmiała, pod tym jak korzeń skręcone ciała żywcem wtłoczone pod ciemny strop. Ogromne nieba suną z warkotem. Ludzie w snach ciężkich jak w klatkach krzyczą. Usta ściśnięte mamy, twarz wilczą czuwając w dzień, słuchając w noc. Pod ziemią drążą strumyki — słychać — krew tak nabiera w żyłach milczenia, ciągną korzenie krew, z liści pada rosa czerwona. I przestrzeń wzdycha. Nas nauczono. Niema litości. Po nocach śni się brat, który zginął, któremu oczy żywcem wykłuto, któremu kości kijem złamano; i drąży ciężko bolesne dłuto, nadyma oczy jak bąble — krew. Nas nauczono. Niema sumienia. W jamach żyjemy strachem zaryci, w grozie drążymy mroczne miłości, własne posągi — źli troglodyci. Nas nauczono. Niema miłości. Jakże nam jeszcze uciekać w mrok przed żaglem nozdrzy węszących nas, przed siecią wzdętą kijów i rąk, kiedy nie wrócą matki ni dzieci w pustego serca rozpruty strąk. Nas nauczono. Trzeba zapomnieć, żeby nie umrzeć rojąc to wszystko. Wstajemy nocą. Ciemno jest, ślisko. Szukamy serca — bierzemy w rękę, nasłuchujemy: wygaśnie męka, ale zostanie kamień — tak — głaz. I tak staniemy na wozach, czołgach, na samolotach, na rumowisku, gdzie po nas wąż się ciszy przeczołga, gdzie zimny potop omyje nas, nie wiedząc: stoi, czy płynie czas. Jak obce miasta z głębin kopane, popielejące ludzkie pokłady nawznak leżące, stojące wzwyż, nie wiedząc, czy my karty iliady rzeźbione ogniem w błyszczącym złocie, czy nam postawią, z litości chociaż nad grobem krzyż. 22 . VII . . 43.