sobota,
Atak na pociąg Hansa Franka
29 stycznia 1944 roku żołnierze Armii Krajowej przeprowadzili nieudaną próbę zamachu na Hansa Franka. Jako generalny gubernator okupowanych ziem polskich, Frank był odpowiedzialny za masowe zbrodnie.
W styczniu 1944 roku wywiad Armii Krajowej uzyskał informację o planowanym wyjeździe Hansa Franka do Lwowa na obchody rocznicy dojścia Hitlera do władzy. Niemiecki gubernator miał wyjechać z Krakowa specjalnie podstawionym pociągiem pośpiesznym w późnych godzinach wieczornych 29 stycznia 1944 roku. Zadanie zaplanowania uderzenia powierzono cichociemnemu porucznikowi Ryszardowi Nuszkiewiczowi „Powolnemu”. Na dowódcę akcji wyznaczono Stanisława Więckowskiego „Wąsacza”. Po przeprowadzeniu rozpoznania w terenie jako miejsce akcji wybrano okolice wsi Grodkowice położonej około 25 kilometrów na południowy wschód od Krakowa.
Pierwotny plan zakładał wykolejenie pociągu przy pomocy ładunku wybuchowego i przeprowadzenie przez grupę uderzeniową ataku na wagony. Niestety z powodu problemów organizacyjnych operacja ograniczyła się tylko do pierwszej części planu. 29 stycznia późnym wieczorem patrol minerski założył na torach ładunek wybuchowy wykonany z trotylu. Pociąg gubernatora Franka pojawił się około godziny 23:10. Chwilę później żołnierze AK odpalili ładunek. Pociąg wypadł z szyn, jednak nie zginął żaden z pasażerów. W swoich wspomnieniach Ryszard Nuszkiewicz jako przyczyny niepowodzenia akcji przedstawił nieco zbyt szybką eksplozję i niesamowity refleks maszynisty.
„Obserwując wybuch stwierdzam – z jednej strony nieco wczesne odpalenie, z drugiej strony – podziwiam orientację i refleks wytrawnego maszynisty, który z miejsca hamuje lokomotywę, zmniejszając wydatnie następstwa kraksy. Pociąg wyrzucony z szyn podskakuje po torowisku rwąc podkłady kolejowe i w zwalniającym biegu zatrzymuje się zgięty w harmonijkę na pobliskim wiadukcie”
–– wspomnienia Ryszarda Nuszkiewicza.
Zamachowcy wycofali się bez strat.
