piątek,
Wypad na Truskaw
W nocy z 2 na 3 września żołnierze z Grupy AK „Kampinos” uderzyli na kolaboracyjny, rosyjski batalion SS-RONA.
Pod koniec lipca 1944 roku oddziały Armii Krajowej operujące w rejonie Puszczy Kampinoskiej zostały wzmocnione przybyciem zaprawionych w bojach z Niemcami i partyzantką sowiecką dobrze uzbrojonych żołnierzy Zgrupowania Stołpecko-Nalibockiego AK z Puszczy Nalibockiej na Kresach Wschodnich pod dowództwem cichociemnego porucznika Adolfa Pilcha „Doliny”. W dniu wybuchu powstania warszawskiego zadaniem tych oddziałów było opanowanie lotniska bielańskiego. Dwa ataki przeprowadzone 1 i 2 sierpnia zakończyły się niepowodzeniem i dużymi stratami. Po odwrocie w głąb Puszczy Kampinoskiej nastąpiło przegrupowanie i sformowanie na bazie tych jednostek Pułku AK „Palmiry-Młociny”. Ciężko ranny podczas natarcia na lotnisko kapitan Józef Krzyczkowski „Szymon” przekazał dowodzenie porucznikowi Pilchowi. Do Puszczy Kampinoskiej przybywali żołnierze, którzy opuścili Warszawę po niepowodzeniach w pierwszym dniu powstania, a także z sąsiednich rejonów i obwodów. W połowie sierpnia z połączenia znajdujących się w Puszczy Kampinoskiej oddziałów utworzono Grupę „Kampinos”. W szczytowym momencie jej liczebność wynosiła prawie trzy tysiące żołnierzy. Alianckie zrzuty z bronią i amunicją znacznie dozbroiły żołnierzy. Żołnierze z Kampinosu brali udział w nieudanych powstańczych atakach na Dworzec Gdański.
Dowództwo niemieckie chciało zablokować możliwość przemieszczania się z Kampinosu do Warszawy. Początkowo zadanie to otrzymali Węgrzy z 12. Dywizji Rezerwowej z II Korpusu Rezerwowego. Okazało się, że węgierscy żołnierze sympatyzują z Polakami i kordon jest fikcją. W efekcie pod koniec sierpnia Niemcy wycofali węgierskie oddziały i skierowali w ich miejsce inne jednostki. 27 sierpnia w okolicach Truskawia i Sierakowa pojawił się wydzielony pułk z Brygady Szturmowej SS RONA. Była to kolaboracyjna formacja składającą się głównie z Rosjan i Białorusinów. Podczas walk w Warszawie jej żołnierze dokonywali rabunków, gwałtów i mordów ludności cywilnej. Podobnie zachowywali się w Kampinosie.
Już 28 sierpnia doszło do pierwszych potyczek. Patrol z kompanii „Jerzyków” w okolicach Truskawia starł się z oddziałem RONA. Wieczorem doszło do walk w rejonie przysiółka Pociecha. Sytuacja powtarzała się w kolejnych dniach, w dniach 28 sierpnia – 2 września 1944 roku w rejonie Pociechy stoczono prawdopodobnie najdłuższą bitwę partyzancką na ziemiach polskich w okresie niemieckiej okupacji.
Dowództwo Grupy „Kampinos” postanowiło osłabić ataki ronowców. Partyzantom szczególnie dawała się we znaki rozlokowana w Truskawiu artyleria RONA. Polscy żołnierze każdego dnia byli bezkarnie ostrzeliwani. Frontalne uderzenie nie wchodziło w grę, przednie pozycje przeciwnika były silnie umocnione. Porucznik „Dolina” zaproponował przeprowadzenie głębokiego wypadu niewielkim oddziałem na tyły przeciwnika. Z licznych ochotników sformowano liczącą osiemdziesięciu ludzi grupę uderzeniową.
W nocy z 2 na 3 września żołnierze pod komendą porucznika „Doliny” zdołali niepostrzeżenie dotrzeć w pobliże stanowisk wrogiej artylerii. Uderzenie całkowicie zaskoczyło przeciwnika, żołnierze AK nie brali jeńców. Schronione w piwnicy jednego z domów dowództwo batalionu RONA wybito granatami. Niektórych rannych ronowców dobijali miejscowi chłopi. Partyzanci nie mieli możliwości technicznych ewakuowania zdobytych dział, większość z nich zniszczono. Zdobyto duże ilości broni i amunicji.
Następnej nocy podobną akcję we wsi Marianów przeprowadzili polscy kawalerzyści. Tutaj także rozgromiono przeciwnika. 4 września ronowcy wycofali się na skraj puszczy i od tej pory nie prowadzili działań zaczepnych przeciw Grupie „Kampinos”, a jedynie terroryzowali mieszkańców okolicznych wsi. W połowie września pozostałości tej formacji odesłano w rejon Raciborza, gdzie stacjonowała reszta sił Brygady Szturmowej SS „RONA”. W drugiej połowie września Niemcy przeprowadzili zakrojoną na dużą skalę operację „Spadająca gwiazda”, która zakończyła się rozbiciem głównych sił Grupy AK „Kampinos”.