sobota,
Westerplatte – dzień trzeci
3 września we wczesnych godzinach porannych niemieckie baterie artylerii rozmieszczone w Brzeźnie i Stogach rozpoczęły ostrzał polskich pozycji. Po prawie dwóch godzinach działa ucichły. Kolejne pociski artyleryjskie spadły na strażnicę o godzinie 15:00. Podobnie jak dzień wcześniej działania niemieckiej piechoty ograniczyły się do ataków rozpoznawczych na przedpolach. Od strony basenu nastąpiła próba desantu, jednak użycie w tym celu tylko dwóch łodzi wiosłowych wskazuje, że działanie miało na celu sprawdzenie czujności Polaków i ustalenie lokalizacji posterunków.
Tego dnia do obrońców Westerplatte dotarła wiadomość o tym, że Wielka Brytania i Francja wypowiedziały Niemcom wojnę. Wśród umęczonej atakami załogi zapanował entuzjastyczny nastrój, pojawiła się nadzieja na szybką pomoc. Polscy żołnierze nie mogli zdawać sobie sprawy, że sam fakt wypowiedzenia wojny nie oznaczał szybkiego podjęcia działań militarnych wspierających sojusznika.
Na pokładzie pancernika „Schleswig-Holstein” odbyła się narada niemieckiego dowództwa. Na podstawie relacji uczestników szturmów w pierwszym dniu walki wyżsi oficerowie uznali, że Westerplatte posiada nowoczesny system umocnień połączonych podziemnymi korytarzami i o wiele liczniejszą niż zakładano załogę. Padły propozycje sprowadzenia łodzi szturmowych, wielkokalibrowych moździerzy, a nawet ciężkich czołgów i pociągu pancernego. Zapadła decyzja o ataku następnego dnia, w poniedziałek 4 września.
Plany uległy jednak zmianie. Po przekazaniu wniosków z narady do dowództwa wojsk lądowych nadszedł rozkaz o odwołaniu ataku. Szturm miał być przeprowadzony, wtedy gdy dowodzący atakiem na Westerplatte generał Friedrich Eberhardt uzna, że na pewno zakończy się powodzeniem. Prawdopodobnie informacje o systemie fortyfikacji zrobiły wrażenie i nie chciano ponosić wysokich strat. Westerplatte nie miało wielkiego znaczenia strategicznego. Na decyzję mogło wpłynąć także przystąpienie Anglii i Francji do wojny.