poniedziałek,
Starcie pod Kiściennem
29 sierpnia 1944 roku żołnierze z Grupy „Kampinos” rozbili niemiecki oddział.
W rejonie Puszczy Kampinoskiej operowały oddziały VIII Rejonu „Łęgów” Obwodu VII „Obroża” Okręgu Warszawskiego Armii Krajowej. Latem 1944 roku liczyły one łącznie dwa bataliony składające się z pięciu kompanii. Brakowało uzbrojenia. Dowódcą VIII Rejonu „Łęgów” był kapitan Józef Krzyczkowski „Szymon”. Kilka dni przed wybuchem powstania warszawskiego do puszczy przybyli żołnierze ze Zgrupowania Stołpecko-Nalibockiego Armii Krajowej, którzy dotarli z Puszczy Nalibockiej na Kresach Wschodnich. Ich dowódcą był cichociemny porucznik Adolf Pilch „Góra”, który w lipcu 1944 roku przybrał nowy pseudonim – „Dolina”. 861 zaprawionych w bojach i doskonale uzbrojonych partyzantów podporządkowało się komendantowi VIII Rejonu „Łęgów”. Było to duże wzmocnienie jego sił.
W dniu wybuchu powstania w Warszawie partyzanci z Kampinosu otrzymali zadanie opanowania lotniska bielańskiego. Mimo dwóch prób okupionych stratami żołnierze AK nie zdołali zająć tego obiektu. W kolejnych dniach w puszczy pojawiały się oddziały z sąsiednich rejonów i obwodów oraz niewielkie grupy żołnierzy AK przybyłe z różnych dzielnic Warszawy po niepowodzeniach natarć w godzinie „W”. W połowie sierpnia z połączenia znajdujących się w Puszczy Kampinoskiej oddziałów utworzono Grupę „Kampinos”. W szczytowym momencie jej liczebność wynosiła prawie trzy tysiące żołnierzy. Alianckie zrzuty z bronią i amunicją znacznie dozbroiły żołnierzy. Żołnierze z Kampinosu brali udział w dwóch nieudanych natarciach przeprowadzonych z Żoliborza na Dworzec Gdański.
Pod koniec sierpnia Grupa „Kampinos” kontrolowała wschodni i centralny obszar Puszczy Kampinoskiej. Wyzwolone przez nich tereny nazywano „Niepodległą Rzecząpospolitą Kampinoską”. Pod koniec sierpnia Niemcy skierowali do Kampinosu silne oddziały z zadaniem odcięcia partyzantów od walczącej Warszawy, a następnie likwidacji polskich baz. 28 sierpnia rozpoczęły się walki w rejonie wsi Pociecha. Następnego dnia polskie patrole przy drodze z Łubca do Roztoki zauważyły liczący 180 ludzi niemiecki oddział zmierzający w głąb puszczy. Wysłano łącznika z meldunkiem do dowództwa, jednak musiał on ominąć żołnierzy przeciwnika i dostarczył'informację w momencie, kiedy Niemcy wyszli już z lasu koło Roztoki.
W pobliskiej wsi Kiścinne kwaterowali żołnierze pod komendą wachmistrza Narcyza Kulikowskiego „Narcyza” z 3 szwadronu I Dywizjonu 27 Pułku Ułanów AK. Zostali oni zaskoczeni, jednak szybko osiągnęli gotowość bojową. Spieszony szwadron wyruszył na spotkanie wroga. W rejon ten udały się także inne polskie oddziały, w tym sformowany na poczekaniu oddział złożony z sanitariuszy i personelu sztabu Pułku „Palmiry-Młociny”. Polacy dopuścili niemiecki oddział na odległość dwustu metrów i otworzyli silny ogień. Wkrótce nastąpiło frontalne natarcie żołnierzy AK. Starcie było bardzo zacięte, w niektórych miejscach dochodziło do walk wręcz. W tym czasie inne grupy partyzantów oskrzydliły przeciwnika z dwóch stron. Zagrożeni okrążeniem Niemcy ulegli panice i rzucili się w bezładnej ucieczce w stronę Leszna. Na polu bitwy stracili około stu zabitych żołnierzy, kolejnych czterdziestu zabito podczas pościgu. Polskie straty były niewielkie i ograniczyły się do jednego poległego.