piątek,
Powstańcze natarcia na Uniwersytet Warszawski
2 września 1944 roku powstańcy po raz trzeci podjęli próbę zdobycia kompleksu gmachów Uniwersytetu Warszawskiego.
Na terenie Uniwersytetu Warszawskiego Niemcy zmagazynowali znaczne ilości broni i amunicji. Obiekty wchodzące w skład kompleksu uczelni były położone na skraju skarpy warszawskiej, co dawało możliwość ostrzeliwania części Powiśla. Teren Uniwersytetu Warszawskiego był latem 1944 roku jednym z silniej chronionych rejonów w okupowanej Warszawie. Załogę stanowiły dwie kompanie Wehrmachtu. Przebywało tam także kilkudziesięciu żołnierzy przebywających rekonwalescencję. Dowódca załogi hauptman Uhlich miał pod komendą łącznie około 270 żołnierzy. Przy bramie głównej od Krakowskiego Przedmieścia wybudowano betonowe bunkry, w wielu miejscach dostęp do kompleksu zamykały zasieki z drutu kolczastego.
Zadanie opanowania kompleksu uniwersyteckiego w pierwszym dniu powstania otrzymał VIII Zgrupowanie Obwodu Śródmieście Okręgu Warszawskiego Armii Krajowej pod dowództwem kapitana Cypriana Odorkiewicza „Krybara”. Zgrupowanie miało zająć także inne cele znajdujące się w pobliżu: m.in. Elektrownię Miejską, gmach Komendy Policji Polskiej, „Dom Niemiecki”, Hotel Bristol. 1 sierpnia uniwersytet z dwóch stron zaatakowały dwie bardzo słabo uzbrojone kompanie. Uderzenie nastąpiło kilkanaście minut przed godziną „W”, ponieważ ze Śródmieścia dochodziły już wyraźnie odgłosy strzelaniny i kapitan „Krybar” chciał osiągnąć przynajmniej niewielki efekt zaskoczenia. Żołnierze Armii Krajowej zostali ostrzelani gwałtownym ogniem niemieckiej broni maszynowej, moździerzy i granatników. Natarcie załamało się, powstańcy nie byli w stanie pokonać zasieków. Wyjątkiem była grupa, która zdołała zająć zniszczony podczas kampanii wrześniowej budynek Auditorium Maximum. Zdołali tam dotrwać jedynie do zmroku. 1 sierpnia poległo około trzydziestu powstańców.
W następnych dniach powstania załoga kompleksu uniwersyteckiego dokonywała wypadów mających na celu głównie zniszczenie okolicznych domów i poszerzenie pola ostrzału. Dochodziło do potyczek. Niemcy ostrzeliwali także Powiśle. Na terenie Uniwersytetu Warszawskiego umieszczono wyrzutnię rakietową Nebelwerfer, która rozpoczęła ostrzał Starego Miasta. Z uwagi na charakterystyczny odgłos odpalania pocisków powstańcy nazywali ten typ broni szafami lub krowami. Wyrzutnie Nebelwerfer budziły grozę, miotały pociski zapalające, od których ludzie płonęli żywcem.
14 sierpnia 1944 roku niemiecki półgąsienicowy transporter opancerzony typu Sd.Kfz.251/3 Ausf.D z 5. Dywizji Pancernej SS „Wiking” omyłkowo wjechał na teren opanowany przez Polaków. Dostał się on w ręce powstańców. Początkowo otrzymał nazwę „Wiking”, później od pseudonimu dowódcy oddziału, który zdobył transporter, zmieniono ją na „Jaś”. W ciągu kilkunasta dni powstania zespół techników pracujących w warsztacie samochodowym na rogu ulic Tamka i Topiel kierowany przez inżyniera Waleriana Bieleckiego na bazie samochodu ciężarowego Chevrolet model 157 zbudował samochód pancerny „Kubuś”. Obydwa pojazdy znalazły się w kolumnie motorowej porucznika Wacława Jastrzębowskiego.
Niemieckie punkty oporu wiązały powstańcze oddziały w Śródmieściu Północnym. Dowódca Okręgu Warszawskiego AK pułkownik Antoni Chruściel „Monter” wydał rozkaz ataku na Komendę Policji i kościół Świętego Krzyża przy Krakowskim Przedmieściu oraz na Uniwersytet. 23 sierpnia nad ranem powstańcy ponownie zaatakowali kompleks budynków uniwersyteckich. W głównej grupie uderzeniowej szturmującej bramę Uniwersytetu przy Krakowskim Przedmieściu znalazły się dwa pojazdy pancerne z kolumny motorowej. Z przeciwnej strony kompleksu, od Powiśla uderzyły dwie kompanie wsparte plutonem saperów. Wydzielona grupa powstańców prowadziła działania pozorujące atak z innej strony.
Powstańcze pojazdy pancerne przewożące żołnierzy desantu piechoty podjechały pod bramę uniwersytetu, założono na niej ładunki wybuchowe. Załoga „Kubusia” za pomocą miotacza ognia zmusiła Niemców do opuszczenia bunkra. Kiedy eksplozja nie przyniosła efektu, transporter „Jaś” bezskutecznie próbował staranować wrota. Po ostrzale z PIAT-a ustąpiło jedno ze skrzydeł bramy. Powstańcy dotarli pod budynek biblioteki, jednak nie byli w stanie przełamać oporu nieprzyjaciela i po zaciętej walce wycofali się na wyjściowe pozycje. W boju poległ dowódca transportera „Jaś” plutonowy podchorąży Adam Dewicz „Szary Wilk”. Dla uczczenia jego pamięci pojazd otrzymał nazwę „Szary Wilk”. Grupa atakująca kompleks z drugiej strony również nie odniosła sukcesu. Podczas forsowania ziemi niczyjej zapłonął pobliski drewniany barak. Niemiecki ostrzał prowadzony przy świetle płomieni oświetlającym powstańców skutecznie powstrzymał natarcie.
Pod koniec sierpnia było jasne, że upadnie bronione przez powstańców Stare Miasto. Powstańcy przypuszczali, że Niemcy wkrótce przeprowadzą generalny szturm na Powiśle i postanowili podjąć jeszcze jedną próbę zdobycia terenu Uniwersytetu. 2 września ponownie wykorzystano powstańcze pojazdy pancerne. Uderzono na dwie boczne bramy. Saperzy umieścili na nich ładunki wybuchowe, jednak eksplozja nie dała żadnego efektu. Na prawym skrzydle powstańcy wyważyli bramę uderzeniami pala, po wejściu na teren kompleksu zostali zasypani kulami i granatami. Miał ich wspierać „Szary Wilk”, jednak przyjechał spóźniony i nie mógł już uratować sytuacji.
Atakujący na lewym skrzydle „Kubuś” nie zdołał staranować bramy. Niemcy uszkodzili jego ogumienie i przechylony na prawą stronę pojazd musiał zostać wycofany z pola walki. Powstańcza piechota została przyduszona ogniem. Wkrótce z odsieczą załodze Uniwersytetu przybyły czołgi. Jeden z nich strzałem z działa zniszczył pomnik Mikołaja Kopernika. Nieudane natarcie bardzo negatywnie odbiło się na morale żołnierzy. 3 września ruszyło niemieckie natarcie na Powiśle i po trzech dniach walk oddziały AK zostały z niego wyparte. Powstańcy porzucili obydwa pojazdy pancerne. Dalsze losy „Szarego Wilka” nie są znane, „Kubuś” został odnaleziony w 1945 roku i wkrótce stał się jednym z eksponatów Muzeum Wojska Polskiego.