sobota,
Piotr Wysocki
Dziś mija rocznica urodzin inicjatora powstania listopadowego.
„Polacy! Wybiła godzina zemsty. Dziś umrzeć lub zwyciężyć potrzeba!”
–– fragment mowy Piotra Wysockiego w Szkole Podchorążych, 29 listopada 1830 roku.
Piotr Jacek Wysocki urodził się 10 września 1797 roku w Winiarach, obecnie dzielnicy Warki. Pochodził ze zubożałej rodziny szlacheckiej pieczętującej się herbem Odrowąż. Ojciec wychował go w kulcie bohaterów konfederacji barskiej. Uczył się w szkole pijarów przy ulicy Długiej w Warszawie. W 1818 roku ochotniczo wstąpił do wojska. Służył jako kadet w pułku grenadierów gwardii. W 1824 roku został skierowany do Szkoły Podchorążych Piechoty w Warszawie, gdzie zbliżył się do kół patriotycznych. W 1828 roku otrzymał awans do stopnia podporucznika i nominację na instruktora musztry w macierzystej szkole. Zaangażował się w działalność tajnego związku niepodległościowego, zwanego Sprzysiężeniem Wysockiego. Organizacja stawiała sobie za cel wywołanie powstania zbrojnego i uwolnienie się od rządów rosyjskiego zaborcy.
Podczas pobytu w Warszawie władcy Imperium Rosyjskiego Mikołaja I przybyłego wiosną 1829 roku w celu koronowania się na króla Polski konspiratorzy, na których czele stał Piotr Wysocki, planowali wspólnie z popierającymi ich posłami wystosować do cara petycję z żądaniem przestrzegania konstytucji Królestwa Polskiego i przywrócenia swobód politycznych. Odmowa spełnienia żądań przez Mikołaja I miała oznaczać początek walki zbrojnej. Ostatecznie petycję podpisało niewielu posłów i grupa młodych zapaleńców zrezygnowała z jakichkolwiek działań.
Latem 1830 roku wybuchły rewolucje we Francji i w Belgii. Wydarzenia te wzmogły nastroje niepodległościowe w Królestwie Polskim. Car Mikołaj I zgodnie z postanowieniami Świętego Przymierza z 1815 roku planował wysłanie korpusu wojskowego przeciwko buntownikom. Warszawę obiegła wieść o możliwości użycia armii polskiej w planowanej interwencji. Ewentualność walki u boku zaborcy przeciw niedawnym towarzyszom broni z wojen napoleońskich wstrząsnęła polskimi patriotami. 23 listopada członkowie Sprzysiężenia Wysockiego otrzymali informację o ich dekonspiracji przed carską tajną policją.
„Hej bracia, dzieci, żołnierze
za broń, za broń, za broń!”
–– Wysocki, postać z dramatu Stanisława Wyspiańskiego „Noc listopadowa”.
Wieczorem 29 listopada 1830 roku Piotr Wysocki przyszedł do Szkoły Podchorążych i przerywając zajęcia z taktyki, poderwał ich do powstania. Tej nocy warty w strategicznych punktach Warszawy mieli pełnić żołnierze 4 Pułku Piechoty Liniowej zwani Czwartakami, pośród których wielu było patriotami. Zaatakowano Belweder w celu zabicia lub pojmania wielkiego księcia Konstantego pełniącego obowiązki gubernatora wojskowego Królestwa Polskiego. Znienawidzony carski namiestnik zdołał uciec w przebraniu kobiety. Powstańcy zdobyli Arsenał Królewski w Warszawie. Wspierała ich ludność Warszawy.
Członkowie Sprzysiężenia Wysockiego uważali, że ich zadaniem było wzniecić powstanie, a władzę mieli przejąć bardziej doświadczeni oficerowie i politycy, tymczasem starsi stopniem wojskowi zostali zaskoczeni buntem podchorążych, a niektórzy byli tym nawet przerażeni. Dominował wśród nich pogląd, że powstanie należy jak najszybciej zakończyć. Kilku polskich generałów powstańcy zastrzelili w nocy z 29 na 30 listopada. Pierwszy przywódca postania, generał Józef Chłopicki, początkowo kategorycznie odmówił dołączenia do zbuntowanych żołnierzy. Kiedy 3 grudnia przyjął zaproponowaną mu funkcję wodza naczelnego, nadal nie wierzył w możliwość powodzenia zrywu i usiłował pertraktować z carem.
Piotr Wysocki w powstaniu dosłużył się stopnia pułkownika. Walczył m.in. pod Wawrem, Grochowem, Dobrem i Okuniewem. We wrześniu 1831 roku jako dowódca 10 Pułku Piechoty Liniowej uczestniczył w obronie słynnej reduty nr 56 zwanej Redutą Sowińskiego na warszawskiej Woli. Podczas walk został ranny i dostał się do niewoli rosyjskiej. Dwukrotnie skazano go na karę śmierci przez powieszenie, jednak ostatecznie wyrok zamieniono na 20 lat ciężkich robót na Syberii.
Trafił do wioski Aleksandrowsk pod Irkuckiem. Złapany podczas próby ucieczki otrzymał karę tysiąca kijów. Zazwyczaj wykonanie takiej kary oznaczało śmierć, dlatego po przekazaniu informacji o tym wydarzeniu w wielu kręgach emigracji polskiej uznawano Wysockiego za zmarłego. W 1857 roku na mocy carskiej amnestii otrzymał zgodę na powrót do kraju z zakazem pojawiania się w Warszawie. Podupadły na zdrowiu zamieszkał w Warce. Zmarł 6 stycznia 1875 roku. Jego pogrzeb był narodową manifestacją.
„Wszystko dla ojczyzny – nic dla mnie”
–– napis na płycie nagrobnej Piotra Wysockiego.