środa,
Obrona Palmir
Przed wybuchem drugiej wojny światowej w Palmirach znajdowała się jedna z polskich składnic amunicyjnych. Gromadzono tam amunicję artyleryjską i materiały wojenne. W pierwszych dniach po niemieckim ataku zorganizowano kolejowy przewóz amunicji do Warszawy i Twierdzy Modlin.
Na początku września 1939 roku załogę składnicy stanowiła tylko jedna kompania 12 batalionu wartowniczego. Dowodził nią kapitan Aleksander Jastrzębski. W ciągu kolejnych dni do obsady placówki dołączały inne oddziały. 15 września dowódca Armii „Łódź” w osobie generała Wiktora Thommée skierował do Palmir podpułkownika Jana Topczewskiego wraz z oddziałem liczącym około 600 ludzi. W szeregach obrońców składnicy znalazły się także m.in.: wydzielona grupa kawalerii majora Józefa Juniewicza, oddziały z kadry Centrum Wyszkolenia Kawalerii i Centrum Wyszkolenia Artylerii, kawalerzyści z 122 i 21 pułku ułanów, improwizowany dywizjon kawalerii rotmistrza Wacława Zachoszcza. Dowódcą Grupy „Palmiry” był pułkownik Julian Skokowski.
21 września w rejon Palmir dotarły oddziały niemieckiej 29 Dywizji Piechoty Zmotoryzowanej wspierane żołnierzami z innych jednostek. Walki rozpoczęły się rano. Około godziny 15 do ostrzału przystąpiła niemiecka artyleria. Wieczorem do obrońców Palmir dołączyło około 600 żołnierzy pod dowództwem generała Mikołaja Bołtucia. Przybyli oni z Twierdzy Modlin. Mimo że niemieckie uderzenia były odpierane, generał Bołtuć uznał, że dalsza obrona nie ma sensu i wydał rozkaz odwrotu w stronę Warszawy. Z jego decyzją nie godziła się część oficerów, jednak po burzliwej odprawie, nocą załoga składnicy opuściła Palmiry w komplecie.
22 września wycofujące się z Palmir polskie oddziały zostały zaatakowane przez Niemców pod Łomiankami Górnymi. W ciężkich walkach zginęło wielu żołnierzy, m.in. generał Bołtuć. Zdziesiątkowane polskie oddziały zdołały przebić się do Warszawy.