poniedziałek,
Oblężenie Malborka
Dla przeciwników Władysława Jagiełły bilans bitwy pod Grunwaldem był straszny. Rozgromiona została armia, polegli wszyscy krzyżaccy dostojnicy. Tylko jeden dostojnik zakonu ocalił życie – wielki szpitalnik Werner von Tettingen uciekł z pola walki i okryty hańbą udał się do Elbląga. Na wieść o klęsce wśród załogi Malborka wybuchła panika. 18 lipca na zamek przybył komtur Świecia Henryk von Plauen. Zaprowadził spokój i przeprowadził pośpieszne przygotowania do obrony.
Główne siły polsko-litewskie dotarły do Malborka 25 lipca. Z marszu zdobyto miasto, załoga zamku stawiła silny opór. Zablokowano obrońców w zamku, stoczono kilka potyczek, prowadzono ostrzał artyleryjski, ale Jagiełło nie zdecydował się na frontalne uderzenie. 19 września Polacy odstąpili od Malborka.
Wielu historyków uważa nieudane oblężenie Malborka za straconą szansę ostatecznej rozprawy z zakonem. Jako argument podawane jest wolne tempo marszu wojsk polsko-litewskich pozwalające na przygotowanie obrony zamku. Karawan przewożący zwłoki Ulricha von Jungingena o kilka dni prześcignął armię polskiego króla. Z drugiej strony likwidacja państwa kościelnego, bo za takie uchodziło państwo zakonu krzyżackiego, mogło wywołać zbrojną krucjatę zachodniej Europy. W tych czasach jeszcze wielu zachodnich dostojników uważało Jagiełłę i Litwinów za pogan.