piątek,
John Kent
John Alexander Kent urodził się 23 czerwca 1914 roku w Winnipeg, w Kanadzie. Już jako małe dziecko zafascynował się lotnictwem. Mimo przeciwieństw losu zrealizował swoje marzenia i jako siedemnastolatek uzyskał licencję pilota. Dwa lata później jako najmłodszy Kanadyjczyk zdobył licencję pilota zawodowego. W 1935 roku przyjechał do Wielkiej Brytanii i wstąpił do Królewskich Sił Powietrznych (RAF). W krótkim czasie zyskał opinię jednego z najlepszych pilotów myśliwskich. W 1936 roku rozpoczął służbę pilota doświadczalnego w bazie testowej RAF w Farnborough. Między innymi uczestniczył w ekstremalnie niebezpiecznych próbach przebijania się samolotem przez zapory balonowe. W 1940 roku wykonywał loty rozpoznawcze nad Francją.
W sierpniu 1940 roku otrzymał przydział na stanowisko dowódcy eskadry w polskim 303. Dywizjonie Myśliwskim „Warszawskim” im. Tadeusza Kościuszki. Na mocy angielsko-polskiego układu wojskowego każde wyższe stanowisko miało zdublowaną obsadę. „Podwójnymi” dowódcami Dywizjonu 303 byli Brytyjczyk Ronald Kellett i Polak Zdzisław Krasnodębski, odpowiednikiem Kenta na stanowisku dowódcy eskadry był Witold Urbanowicz. W drugiej eskadrze taką parę stanowili Athol Forbes i Ludwik Paszkiewicz. Kent spodziewał się zbyt wiele po polskich pilotach, znał tylko obiegowe niepochlebne opinie Brytyjczyków o Polakach i uważał swój przydział za formę karnego zesłania. Początkowo spore problemy stanowiła także bariera językowa oraz niejasny przydział kompetencji zdublowanych dowódców.
„O polskim lotnictwie wiem jedynie tyle, że stawiło opór Luftwaffe przez jakieś trzy dni, dlatego trudno przypuszczać, że spisze się lepiej w Anglii”
–– John Kent.
Dywizjon 303 skierowano do akcji i okazało się, że polscy piloci są jednymi z najlepszych na świecie, a opinie są krzywdzące i nieprawdziwe. Polacy mieli duże doświadczenie bojowe z kampanii wrześniowej i francuskiej, kiedy potrafili zwyciężać w walkach powietrznych, dysponując gorszym sprzętem niż przeciwnik. Do tego wszystkiego pałali żądzą zemsty na Niemcach za zniszczenie kraju i byli nieustraszeni. Często przejmowali inicjatywę, co nie powinno dziwić, ponieważ ich brytyjscy dowódcy mieli małe doświadczenie. Wspólna walka bardzo zbliżyła Kenta do Polaków. On również cieszył się sympatią, był nazywany jako „Kentowski”.
„My, którzy mieliśmy zaszczyt z nimi latać i walczyć, nigdy tego nie zapomnimy. Wielka Brytania nie może zapomnieć, jak wiele zawdzięcza wierności, niezłomności ducha i poświęceniu polskich lotników”
–– John Kent o polskich pilotach.
W grudniu 1940 roku John Kent został przeniesiony do brytyjskiego 92. Dywizjonu RAF. Wiosną 1941 roku objął stanowisko brytyjskiego dowódcy 1 Polskiego Skrzydła Myśliwskiego. Formacja brała udział w wielu operacjach ofensywnych nad Francją i Belgią. W tym okresie Kent nadal latał bojowo. Od 1942 roku służył w różnych jednostkach brytyjskich. W czasie drugiej wojny światowej na pewno posłał na ziemię trzynaście samolotów przeciwnika, uzyskał także trzy prawdopodobne zestrzelenia oraz uszkodził dwie maszyny Luftwaffe. Po wojnie pozostał w RAF. Służbę zakończył w stopniu pułkownika w 1956 roku. Zmarł 7 października 1985 roku w Woking, w Anglii. Za swoje zasługi otrzymał wiele odznaczeń, w tym także Krzyż Srebrny Orderu Wojennego Virtuti Militari w 1941 roku.
„Nie było żadnych wątpliwości, Polacy walczyli ze znacznie większym sercem niż my”
–– John Kent.