sobota,
Major Henryk Dobrzański „Hubal”
Dziś mija rocznica śmierci majora Henryka Dobrzańskiego „Hubala” bohaterskiego i nieugiętego bojownika z sowieckim i niemieckim najeźdźcą.
Henryk Dobrzański herbu Leliwa urodził się 22 czerwca 1897 roku w Jaśle w rodzinie szlacheckiej. W 1912 roku wstąpił do Polskich Drużyn Strzeleckich. W 1914 zgłosił się do Legionów Polskich w Krakowie. Aby dostać się do wojska, siedemnastoletni Dobrzański musiał podać fałszywy rok urodzenia. Służył w plutonie kawalerii sztabowej przy Komendzie Legionów Polskich, a później w 2 Pułku Ułanów Legionów Polskich.
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości wziął udział w wojnie polsko-ukraińskiej, w 1918 dowodził plutonem kawalerii podczas obrony Lwowa. Podporucznik Dobrzański walczył w wojnie polsko-bolszewickiej. Brał udział w wyprawie kijowskiej, m.in. w zagonie na Kaziatyn. Uczestniczył w wielkiej bitwie kawaleryjskiej pod Komarowem. Za waleczność i odwagę w latach 1919-1921 został czterokrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych i otrzymał Krzyż Srebrny Orderu Wojennego Virtuti Militari.
W 1922 roku rozpoczął jeździecką karierę sportową. Był członkiem polskiej reprezentacji jeździeckiej. W 1925 roku wygrał prestiżowe zawody w Wielkiej Brytanii, gdzie otrzymał od księcia Walii złotą papierośnicę z wygrawerowanym napisem: „The best individual score of all officers of all nations”. W tym samym roku w drużynie zdobył dla Polski Puchar Narodów. 1 stycznia 1927 roku awansował do stopnia majora.
We wrześniu 1939 roku został zastępcą dowódcy 110. Rezerwowego Pułku Ułanów. Wziął udział w obronie Grodna przed jednostkami Armii Czerwonej. Po kapitulacji Grodna 110. Pułk Ułanów wyruszył w kierunku Warszawy. Nad Biebrzą polscy kawalerzyści zostali otoczeni przez Sowietów i ponieśli duże straty. Dowódca pułku podpułkownik Jerzy Dąbrowski podjął decyzję o rozwiązaniu oddziału. Major Dobrzański i 180 żołnierzy nie zamierzali składać broni i kontynuowali marsz do oblężonej stolicy. Oddział otrzymał nazwę Oddział Wydzielony Wojska Polskiego. Po kilku starciach z Niemcami około 30 kilometrów od Warszawy, w miejscowości Krubki ułani dowiedzieli się o kapitulacji stolicy.
50 żołnierzy na czele z Henrykiem Dobrzańskim schroniło się Kielecczyźnie. Po zakończeniu kampanii wrześniowej oddział majora Henryka Dobrzańskiego kontynuował walkę z niemieckim najeźdźcą. Dobrzański przyjął pseudonim „Hubal”. Hubalczycy odnosili sukcesy w potyczkach z Niemcami i wymykali się z pułapek. Pomagała im miejscowa ludność. Major i żołnierze liczyli na wiosenną aliancką ofensywę. „Hubal” rozpoczął budowę siatki konspiracyjnej Okręg Bojowy Kielce. Nawiązano kontakty z Organizacją Orła Białego w Skarżysku-Kamiennej i Służbą Zwycięstwu Polski w Kielcach.
W grudniu Henryk Dobrzański spotkał się w Warszawie z Komendantem Głównym Służby Zwycięstwu Polski generałem Michałem Karaszewiczem-Tokarzewskim. Komendant zaakceptował działania Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego, jednak nakazał wstrzymanie się z otwartymi wystąpieniami przeciw wojskom niemieckim i skoncentrowanie działań na przygotowaniach do walk podczas ofensywy aliantów.
Na początku 1940 roku zaczęto przyjmować nowych ochotników. W marcu oddział liczył około 320 żołnierzy. 13 marca u Hubala pojawił się wysłannik Komendy Głównej Związku Walki Zbrojnej podpułkownik Leopold Okulicki z rozkazem zdemobilizowania lub znacznego zmniejszenia oddziału. „Hubal” swoim podwładnym pozostawił wolną rękę. W oddziale pozostało około 70 ludzi. Już po kilku dniach dołączyli kolejni ochotnicy. W tym czasie rozpoczęła się wielka akcja wojsk niemieckich przeciwko hubalczykom. Do walki wysłano kilka tysięcy żołnierzy Wehrmachtu, SS i innych formacji (według różnych źródeł od 5 do 8 tysięcy). 30 marca 1940 roku pod Huciskiem oddział majora „Hubala” rozbił batalion niemieckiej policji porządkowej. W odwecie za swoje niepowodzenia Niemcy spacyfikowali kilka wsi. Zamordowali 712 osób cywilnych, w tym także kilkoro dzieci. Hitlerowskie zbrodnie na ludności cywilnej wstrząsnęły majorem Dobrzańskim.
Rankiem 30 kwietnia 1940 roku „Hubal” z garstką żołnierzy został otoczony w okolicach Anielina pod Opocznem przez około tysiąc niemieckich żołnierzy wspieranych przez czołgi. Henryk Dobrzański poległ z bronią w ręku.