niedziela,
Bitwa pod Osuchami
W dniach 25-26 czerwca 1944 roku w Puszczy Solskiej odbyła się największa bitwa partyzancka w Polsce podczas drugiej wojny światowej.
Efektem niemieckiego terroru na Zamojszczyźnie były liczne oddziały partyzanckie operujące w lasach tego regionu. Okupant nie mógł czuć się bezpiecznie nawet w dużych miastach. Kiedy w pobliże tego rejonu zaczął zbliżać się front, partyzanci starali się dezorganizować niemieckie zaplecze i atakowali transporty z zaopatrzeniem oraz przeprowadzali akcje dywersyjne. W takiej sytuacji niemieckie dowództwo zdecydowało się na wielką operację przeciwpartyzancką. Pierwsza akcja przeprowadzona pod kryptonimem „Sturmwind I” zakończyła się porażką – partyzanci zdołali opuścić okrążenie w Lasach Janowskich i przebić się do Puszczy Solskiej.
Od 16 czerwca 1944 roku hitlerowcy rozpoczęli nową akcję – „Sturmwind II”. Niemal cała Puszcza Solska została otoczona przez liczące w sumie 30 tysięcy ludzi oddziały Wehrmachtu, SS i policji. Wewnątrz Puszczy znajdowało się około pięciu tysięcy partyzantów ze zgrupowania Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich, oddziałów sowieckich i Armii Ludowej. Pierścień okrążenia zaczął się zaciskać. Jako pierwszy próbę przebicia podjął oddział Armii Ludowej i po ciężkich walkach oraz wielkich stratach zdołał opuścić kocioł. Najliczniejsza i najlepiej uzbrojona grupa partyzantów – oddziały sowieckie – również zdołała się przebić.
Pozostałe w okrążeniu zgrupowanie Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich liczyło łącznie około 1200 żołnierzy. Jego dowódca, major Edward Markiewicz „Kalina” liczył, że Niemcy nie odważą się wejść w głąb bagnistych lasów i wydał rozkaz cofnięcia się. Okazało się, że się straszliwie pomylił. 24 czerwca promień okrążenia miał już tylko kilka kilometrów. Major Markiewicz przeżył załamanie nerwowe, przekazał dowództwo i oddalił się – prawdopodobnie popełnił samobójstwo.
Część oddziałów AK i BCh dowodzona przez poruczników Jana Kryka „Topolę” i Józefa Mazura „Skrzypika” bezskutecznie próbowała samodzielnie się przebić w nocy z 24 na 25 czerwca. Zostali zdziesiątkowani, polegli także obaj dowódcy. Porucznik Konrad Bartoszewski „Wir”, który objął dowództwo głównych jednostek ugrupowania, planował uderzenie na niemieckie pozycje wzdłuż linii rzeki Sopot. Atak przeprowadzony nocą 25 czerwca 1944 na odcinku Fryszarka–Osuchy zakończył się niepowodzeniem i kolejnymi dużymi stratami. Z kotła wyszedł jedynie oddział Bartoszewskiego.
Pozostali w okrążeniu partyzanci zostali zepchnięci do bagien. Nie zdołali stawić skutecznego oporu. Próbowali się ukrywać na drzewach i w bagnach. Nielicznym się to udało. Wyłapanych partyzantów często mordowano na miejscu. Schwytanych partyzantów Niemcy wywieźli do obozu przejściowego w Biłgoraju. 63 osoby zostały rozstrzelane na przedmieściach tej miejscowości.