środa,
Bitwa pod Oryninem
28 września 1618 roku niedaleko Kamieńca Podolskiego Polacy starli się z oddziałami tatarskimi.
W maju 1618 roku Rzeczpospolitą najechali Tatarzy budziaccy. Okazało się, że była to jedynie przednia straż szykujących się do napaści oddziałów pod dowództwem Dewlet Gireja. Do polskich granic zbliżały się jednocześnie wojska tureckie.
Aby uchronić kraj od grabieży, Polacy skoncentrowali wojska kwarciane, pospolite ruszenie oraz oddziały prywatne. Na ich czele stanął hetman wielki koronny Stanisław Żółkiewski. Żołnierze Rzeczpospolitej stanęli w obozie pod Oryninem, niedaleko Kamieńca Podolskiego. Hetman Żółkiewski teoretycznie miał pod komendą dwadzieścia tysięcy ludzi, jednak niektórzy magnaci nie chcieli słuchać jego rozkazów, w efekcie rozłożono trzy odrębne obozy.
28 września polskie obozy zaatakowało kilkanaście tysięcy Tatarów. Główny impet uderzenia skierowany był na prywatny obóz Tomasza Zamoyskiego. Zrażony do niego po wcześniejszych kłótniach Żółkiewski nie pośpieszył z pomocą, stwierdzając: „Niech się młokos nauczy słuchać starego hetmana, a potem dowodzić”. Zamoyskiego od całkowitego pogromu uratowali książęta Janusz Ostrogski i Krzysztof Zbaraski. Tatarzy rozgromili oddział kilkudziesięciu husarzy księcia Janusza Poryckiego, który spóźniony przybył na miejsce koncentracji.
Nazajutrz Polacy ustawili się w zwartym szyku pod dowództwem Żółkiewskiego, dążąc do stoczenia walnej bitwy, jednak okazało się, że wcześniej w nocy, pod osłoną ciemności, Tatarzy ominęli polskie pozycje i udali się w głąb Rzeczpospolitej. Ich głównym celem był rabunek, a nie pokonanie wojsk przeciwnika. Tatarzy splądrowali województwa: podolskie, ruskie, wołyńskie i bracławskie, biorąc przy tym wiele tysięcy jasyru.