środa,
Akcja Milke
5 października 1943 roku żołnierze z oddziału „Agat” przeprowadzili nieudany zamach na funkcjonariusza gestapo Alfreda Milkego.
W połowie 1943 roku kapitan Adam Borys „Pług” otrzymał zadanie utworzenia specjalnego oddziału do zwalczania gestapo. Powstał Agat (Anty-Gestapo) – oddział dywersji bojowej Kedywu Komendy Głównej Armii Krajowej. Oddział zajmował się organizowaniem zamachów na oficerów SS i gestapo, jego pierwszą dużą akcją była likwidacja znanego z okrucieństwa niemieckiego funkcjonariusza Sipo z Pawiaka Franza Bürkla. Miesiąc później na celowniku polskiego podziemia znalazł się Alfred Milke.
Alfred Milke przed wojną był polskim policjantem. Po zajęciu Warszawy przez Niemców podpisał volkslistę i zaciągnął się do SS. Pracował w komórce gestapo zajmującej się zwalczeniem polskiego podziemia. Wykorzystując doskonałą znajomość warszawskich warunków i kontakty z okresu pracy w policji stworzył niebezpieczną sieć konfidentów, która doprowadziła do wielu aresztowań. Wyrokiem sądu podziemnego Alfred Milke został skazany na karę śmierci.
Szefem wywiadu oddziału „Agat” był Aleksander Kunicki „Rayski”, zazwyczaj to on zajmował się rozpracowaniem celu ataku. Po identyfikacji, ustaleniu miejsca zamieszkania i poznaniu zwyczajów Milkego można było przystąpić do realizacji operacji. Milke codziennie około godziny 8:00 wychodził z mieszkania w Alei Szucha i udawał się do pobliskiej siedziby gestapo. Wykonanie wyroku kapitan „Pług” zlecił żołnierzom trzeciego plutonu.
Na dowódcę grupy uderzeniowej wyznaczono Henryka Nowaka „Heńka”. Niestety podczas obserwacji domu Milkego przez żołnierzy AK, na dwóch młodych ludzi zwrócił uwagę przechodzący w pobliżu gestapowiec. „Heniek” i Kazimierz Nurkowski „Mściwy” zostali zatrzymani i poddani torturom. „Mściwy” został zakatowany na śmierć, Henryk Nowak przeżył brutalne śledztwo i został osadzony w obozie koncentracyjnym.
Nowym dowódcą akcji został Tadeusz Wronowski „Przygoda”. 5 października rano po odebraniu broni od łączniczek zamachowcy udali się do chronionej dzielnicy policyjnej. Trzech żołnierzy Armii Krajowej wkroczyło do mieszkania dozorcy domu przy alei Szucha 8. Czekali oni na pojawienie się zmierzającego do pracy Milkego. W przecznicach w pobliżu bramy kamienicy parkowały dwa samochody z grupą ubezpieczenia akcji.
Niestety i tym razem gestapo zachowało czujność, stojącym u wylotu ulicy Litewskiej samochodem z włączonym silnikiem zainteresował się idący do pracy oficer. Z bronią w ręku podszedł on do pojazdu, domagając się wyjaśnień co do celu postoju. Czujnego Niemca zastrzelił kierowca, Tadeusz Kostrzewski „Niemira”. Akcja straciła szansę realizacji, w alei Szucha rozpoczęła się strzelanina. Wszyscy żołnierze AK zdołali wsiąść do samochodów, kilku z nich było rannych. Oba samochody były bezskutecznie ścigane przez Niemców. Jeszcze podczas jazdy z powodu odniesionych ran zmarł Eugeniusz Poszepczyński „Ssak”.
Okazało się, że zastrzelonym przez „Niemirę” oficerem był szef Milkego SS-Obersturmführer Jacob Lechner. Przypadkowo żołnierze AK odnieśli wielki sukces. Niemieckie władze były przekonane, że celem ataku był Lechner. Po akcji Milke wloty alei Szucha zastawiono szlabanami.