sobota,
Akcja Durrfeld
Ernst Dürrfeld był komisarzem warszawskich przedsiębiorstw miejskich. Wielokrotnie doprowadzał do aresztowań Polaków i wysyłek do obozów koncentracyjnych. Utrzymywał znajomość z konfidentem gestapo nijakim Śliwińskim. Śliwiński często posuwał się także do szantażu, zwłaszcza wobec ukrywających się Żydów. Dürrfeld i Śliwiński otrzymali wyroki śmierci zatwierdzone przez podziemny wymiar sprawiedliwości. Wobec ich częstych spotkań postanowiono wykonać dwa wyroki podczas jednej akcji.
Referat 993/W był specjalnym oddziałem bojowym pozostającym w dyspozycji kontrwywiadu Armii Krajowej, a jednym z głównych jego zadań była likwidacja osób skazanych wyrokami sądów podziemnych w okupowanej Polsce. Jednostce tej zlecono wykonanie wyroku Dürrfelda. Ustalono, że Dürrfeld ze Śliwińskim codziennie około 7:30 rano je śniadanie w restauracji „Maxim” na placu Napoleona. Później piechotą szli do pobliskiego miejsca urzędowania niemieckiego zarządcy w gmachu przedwojennej PKO. Postanowiono zaatakować w pobliżu tego miejsca.
25 czerwca 1943 roku wypadki potoczyły się niezgodnie z planem. Nieoczekiwanie Dürrfeld zrezygnował ze śniadania i jego samochód zatrzymał się przed gmachem PKO. Żołnierze AK błyskawicznie zmienili swoje stanowiska i zaczęli strzelać w biegu. Dürrfeld zdołał uciec do środka budynku. Był ranny, kilkukrotnie został trafiony w okolice tułowia i ocalił życie prawdopodobnie dzięki kamizelce kuloodpornej. Mniej szczęścia miał Śliwiński – został zastrzelony w samochodzie. W trakcie akcji straty były minimalne, jeden z wykonawców został lekko raniony w rękę.
Podczas odwrotu na placu Dąbrowskiego wywiązała się strzelanina. Jeden z żołnierzy AK otrzymał postrzał w płuca i stracił przytomność. Niesienie rannego w sytuacji, kiedy w okolicy krążą grupy żandarmów zainteresowanych strzelaniną, było bardzo niebezpieczne, jednak w porę udało się zorganizować transport rikszą.