poniedziałek,
Altair BASIC
2 stycznia 1975 roku amerykański przedsiębiorca Ed Roberts otrzymał list z ofertą sprzedaży interpretera języka BASIC dla komputera MITS Altair 8800. Autorami pisma było dwóch młodych ludzi, jeden z nich przed chwilą rzucił studia na Uniwersytecie Waszyngtońskim, drugim był Bill Gates. Trzy miesiące później powstała firma Micro-soft, która pod koniec 1976 roku skróciła nazwę do powszechnie znanej obecnie postaci.
Jesienią 1973 roku Bill Gates rozpoczął studia na Uniwersytecie Harvarda. Rok później namówił Paula Allena, kolegę z dzieciństwa, do porzucenia studiów i przeprowadzki w okolice Bostonu. W grudniu 1974 w magazynie „Popular Electronics” ukazał się artykuł na temat zestawu komputerowego do własnoręcznego montażu Altair 8800. Produkt z firmy MITS Eda Robertsa został uznany później za pierwszy komputer osobisty.
Gates i Allen zwietrzyli szansę i postanowili dostarczyć interpreter języka BASIC dla nowego komputera. W tym czasie nie mieli gotowego interpretera, a nawet nie dysponowali komputerem Altair, jednak wysłali ofertę do właściciela firmy MITS. Kiedy nie doczekali się odpowiedzi, ponowili próbę, tym razem telefonicznie. Uzgodniono, że za kilka tygodni Allen przyleci do siedziby MITS w Albuquerque i zademonstruje program. Pozostało napisać interpreter.
Paul Allen do jednego z poprzednich projektów napisał emulator procesora Intel 8080, a taki zastosowano w Altair 8800. Do prac wykorzystano minikomputer PDP-10, który znajdował się na uczelni. Interpreter nie powstawał całkowicie „od zera”, dla innych architektur BASIC był dostępny jako public domain. Prawdziwy problem był inny, Altair 8800 miał tylko 4 kilobajty pamięci (dla porównania przeciętny smartfon ze swoimi gigabajtami to kilka milionów razy więcej) i kod musiał być bardzo zwięzły. Pewnego dnia do dyskusji Gatesa i Allena na kolacji w akademiku włączył się student Monte Davidoff – w efekcie został zatrudniony do prac i stał się autorem procedur obsługi arytmetyki zmiennoprzecinkowej. Trzyosobowy zespół pracował przynajmniej po kilkanaście godzin dziennie, a Gates zrezygnował z nauki do egzaminów.
Na demonstracji w Albuquerque interpreter wczytywał się do pamięci komputera przez dziesięć długich minut. Allen do tej pory uruchamiał program tylko na symulatorze i do końca nie miał pewności czy aplikacja zadziała. Ed Roberts i jego współpracownicy zdążyli stracić nadzieję, że demonstracja zakończy się sukcesem, jednak po uruchomieniu interpretera i wprowadzeniu komendy PRINT 2+2 komputer odpowiedział prawidłowo. Można było nawiązać współpracę.
Miesiąc później Allen został zatrudniony w firmie MITS. Gates pozostał na Harvardzie. Okazało się, że władze uczelni wszczęły wobec niego postępowanie dyscyplinarne. Uczelniany komputer PDP-10 był zakupiony przez Departament Obrony USA. Kontrola wykorzystania sprzętu wykazała, że korzystał z niego głównie tylko jeden student. Gates musiał składać pisemne wyjaśnienia, ostatecznie zarzuty zostały wycofane. Po zaliczeniu drugiego roku studiów również poleciał do Albuquerque, gdzie razem z Allenem założyli firmę Micro-soft. Formalna umowa sprzedaży interpretera Altair BASIC zawierała nietypowe na ówczesne czasy zapisy, program pozostał własnością Micro-soft a MITS korzystał z niego na zasadzie licencji. Honorarium naliczano od każdego sprzedanego komputera wyposażonego w interpreter, dzięki temu Allen i Gates mogli tworzyć wersje interpretera dla różnych systemów operacyjnych. Interpreter BASIC był najważniejszym produktem Microsoft aż do początku lat osiemdziesiątych. Gates nie ukończył studiów, kiedy w 2007 roku odbierał przyznany mu przez Uniwersytet Harvarda tytuł doktora honoris causa, pierwsze słowa skierował do obecnego na uroczystości ojca: „…tato, mówiłem ci przecież, że kiedyś tu wrócę i zdobędę ten tytuł”.
Z Altair BASIC związany jest prawdopodobnie także pierwszy przypadek piractwa na dużą skalę, interpreter był bezprawnie kopiowany i rozpowszechniany przez liczne grupy użytkowników. Dziewiętnastoletni Bill Gates był bardzo niezadowolony z tego powodu i napisał list otwarty do hobbystów (Open Letter to Hobbyists). Oskarżył w nim osoby kopiujące interpreter o kradzież, zagroził, że nie będzie tworzył oprogramowania, a nawet wezwał do zapłaty zaległych należności. W odpowiedzi padały zarzuty o prowadzenie prac na sprzęcie finansowanym ze środków publicznych oraz o korzystanie z fragmentów ogólnodostępnego kodu.