Przejdź do treści

Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Mrągowie

Bitwa pszczyńska

czwartek,

Bitwa pszczyńska

Jedną z bitew granicznych wojny obronnej Polski w 1939 roku były walki w okolicy miasta Pszczyna w dniach 1–2 września.

Za względu na ograniczenia finansowe oraz polską doktrynę wojenną zakładającą jako główną metodę walki działania ruchowe, na długiej granicy z Niemcami Polska dysponowała jedynie fragmentami fortyfikacji stałych i kilkoma rejonami umocnionymi. Dodatkowo od początku II Rzeczypospolitej przygotowywano się do wojny na wschodzie. Plany operacyjne na wypadek wojny z Niemcami opracowano dopiero w 1939 roku. Zdawano sobie sprawę z niemieckiej przewagi i zgodnie z założeniami planu „Zachód” celem wojsk polskich było zadanie agresorowi możliwie dużych strat z zachowaniem sprawności bojowej własnych oddziałów do czasu rozpoczęcia działań ofensywnych sprzymierzonej z Polską Francji i Wielkiej Brytanii. W pierwszej fazie wojny planowano prowadzenie walki na pozycjach obronnych wzdłuż granicy, aby dokończyć mobilizację i uniemożliwić Niemcom jednostronne zakończenie działań wojennych po opanowaniu Pomorza i Śląska.

Budowę fortyfikacji i umocnień w rejonie Pszczyny rozpoczęto w 1939 roku. Próba zachowania tajemnicy i brak wystarczającej ilości środków finansowych powodowały, że prace przebiegały bardzo powoli. W momencie wybuchu wojny fortyfikowanie odcinka nie było ukończone, co nie powinno dziwić, bo nawet planowo inwestycje te miały zakończyć się dopiero późną jesienią 1939 roku. Rejonu tego miały bronić jednostki 6. Dywizji Piechoty wchodzącej w skład Armii „Kraków”, którymi dowodził generał Bernard Mond. Wspierało je kilka mniejszych oddziałów, formacje Obrony Narodowej oraz powstańcy śląscy. Obrona Narodowa to oddziały terytorialne formowane w Polsce od 1937 roku złożone z rezerwistów bez przydziału i osób bezrobotnych. Ich uzbrojeniem była broń wycofana z jednostek pierwszoliniowych.

Ze strony niemieckiej natarcie na Pszczynę prowadziła 5. Dywizja Pancerna dysponująca dwoma pułkami czołgów, dwoma pułkami piechoty zmotoryzowanej, pułkiem artylerii zmotoryzowanej oraz kilkoma mniejszymi jednostkami pomocniczymi. Była to jedna z najmłodszych stażem jednostek Wehrmachtu, sformowano ją jesienią 1938 roku. We wrześniu 1939 roku jednostka nie dysponowała czołgami najnowszej generacji PzKpfw III i PzKpfw IV. Podczas kampanii wrześniowej w całej niemieckiej armii występowały ograniczone ilości tych maszyn. Żołnierze 5. Dywizji Pancernej byli wspierani przez lotnictwo. Istotną rolę podczas działań wojennych w tym regionie odegrali członkowie licznych regionalnych niemieckich organizacji o nacjonalistycznym charakterze, którzy stali się nieocenioną siatką wywiadowczą i dywersyjną.

Kluczowym elementem skuteczności i szybkości działania agresora jest opanowanie mostów i infrastruktury kolejowej w rejonie przygranicznym. W Rydułtowach znajdował się mierzący ponad siedemset metrów tunel kolejowy leżący na ważnym szlaku kolejowym łączącym okręg rybnicki z Dolnym Śląskiem. Opanowanie tego obiektu mogło znacznie usprawnić Niemcom przerzut wojsk i zaopatrzenia. Polacy zdawali sobie sprawę ze strategicznego znaczenia tunelu i do Rydułtów skierowano pluton saperów, który zajął się zaminowaniem obiektu. Ich działania ubezpieczał oddział wartowniczy pod dowództwem porucznika Tadeusza Kupfera. 1 września z nadgranicznej Suminy otrzymano informację o zbliżającym się w stronę tunelu niemieckim pociągu pancernym. Polacy bez wahania odpalili ładunki wybuchowe. Zaczętą już we wrześniu odbudowę tunelu Niemcy zakończyli dopiero w 1942 roku.

Żołnierze porucznika Kupfera rozpoczęli odwrót w stronę Rybnika. Szybko zorientowali się, że na drogach można spotkać niemiecki jednostki pancerne i poruszali się polnymi traktami. W miejscowości Głożyny natknęli się na oddział rozpoznawczy Wehrmachtu. Na odgłos strzałów do walki szybko dołączyły inne niemieckie oddziały. Ranny dowódca polskiego oddziału porucznik Tadeusz Kupfer strzelił sobie w serce. Był Żydem i prawdopodobnie obawiał się niewoli. Na widok śmierci dowódcy pozostali żołnierze złożyli broń. Wiele lat po wojnie okazało się, że próba samobójcza była nieskuteczna. Ranny Kupfer został opatrzony przez niemieckich sanitariuszy i trafił do szpitala, gdzie udało się go uratować. Po ucieczce się ukrywał, jednak został schwytany, a następnie umieszczony w obozie koncentracyjnym. Po wojnie zamieszkał w Stanach Zjednoczonych. W latach siedemdziesiątych dowiedział się o swojej rzekomej śmierci.

Niemieckie oddziały zmierzające na północy w stronę Rybnika napotkały znaczne zniszczenia dróg i poruszały się wolno, jednak wydzielona grupa, która wyruszyła z rejonu miejscowości Sumina, bez przeszkód już o godzinie 6:00 dotarła na przedpola Rybnika. W wymijaniu przeszkód i pól minowych oddziałom Wehrmachtu pomagali przewodnicy z lokalnych mniejszości niemieckich. Powiat rybnicki ze względu na swoje położenie względem granicy nie mógł mieć znaczenia strategicznego, a jego obrona miała jedynie opóźnić marsz wojsk przeciwnika. Rybnika bronił batalion z 75 Pułku Piechoty, batalion Obrony Narodowej „Rybnik” oraz oddziały złożone z powstańców śląskich. Do miasta przybyły także niektóre oddziały operujące wcześniej w terenie. Rybnik szturmował pułk czołgów, w czasie walk w mieście uaktywniły się niemieckie bojówki. Mimo bohaterskiej obrony po kilku godzinach Rybnik został całkowicie opanowany przez Niemców.

Polskie oddziały z Rybnika wycofały się do Żor. Walki o Żory zaczęły się przed godziną 11:00, jeszcze przed zdobyciem Rybnika przez oddziały III Rzeszy. Tutaj również uaktywniły się dywersyjne bojówki. Część niemieckich czołgów oskrzydliła miasto i uderzyła na tyłach Rybnika. Wobec miażdżącej przewagi przeciwnika, Polacy nie mogli utrzymać miasta, polskie oddziały wycofały się do godziny 14:00. Walki kontynuowano w pobliskiej miejscowości Kleszczów (obecnie dzielnica Żor). Obrońcom sprzyjał bagnisty teren, jednak Niemcom zależało na czasie i nie zważając na straty, przełamali oni polską obronę.

Pozornie najłatwiejsze zadanie miało zgrupowanie niemieckich czołgów operujące na południu. Zgodnie z ustaleniami wywiadu nie spodziewano się tutaj oporu. Bez większych walk zajęto Pszów i Wodzisław Śląski. Kolejną miejscowością na trasie była Mszana. Miejsce to miało duże walory obronne i właśnie tam Polacy umieścili swoje punkty obrony. Teren wokół drogi był bagnisty i uniemożliwiał objazd. W pobliżu Mszany płynęła rzeka Szotkówka i jedyna droga prowadziła przez niewielki most. Najwyższym punktem w okolicy była Boża Góra, gdzie przygotowano stanowiska dla szwadronu ułanów z 3. Pułku Ułanów i plutonu z 3. Pułku Strzelców Podhalańskich wspieranych przez jednostki Obrony Narodowej. Było to łącznie około dwustu ludzi. Walki o Bożą Górę rozpoczęły się około godziny 9:00. Niemieckie czołgi próbowały przełamać polską obronę z marszu. Polacy dysponowali tylko jedną armatą przeciwpancerną, jednak potrafili ją perfekcyjnie wykorzystać. Kiedy czołgi wjechały na most, obsługa działa celnie trafiła pierwszy z nich. Przejazd został zatarasowany, jednak Polakom tego było mało, błyskawicznie oddali strzał do ostatniego pojazdu, a następnie zniszczyli wszystkie zablokowane między płonącymi wrakami czołgi. Nie ocalał żaden z siedmiu atakujących wozów. Prowadzony na oślep ostrzał niemieckiej ciężkiej artylerii i ataki piechoty nie dały efektu, a wysłany samolot rozpoznawczy został zestrzelony. Szwadron polskiej kawalerii na kilka godzin zatrzymał niemiecki pułk pancerny. Po godzinie 14:00 obrońcy wycofali się w stronę Pszczyny.

Drogi niemieckich kolumn zmierzających do Pszczyny krzyżowały się w miejscowości Brzeźce. Rejonu tego broniły trzy baterie z 6. Pułku Artylerii Lekkiej oraz trzy kompanie piechoty. Między podmokłymi łąkami prowadziła wąska stumetrowa grobla. Stwarzało to idealne warunki dla polskich artylerzystów. Kilkukrotnie ponawiane niemieckie ataki były odpierane. Wehrmacht poniósł duże straty. Kilka czołgów próbując obejścia, ugrzęzło w mokradłach. Niemcy próbowali przebić się do Pszczyny także na skrzydłach, przez miejscowości Wisła Wielka i Branica, jednak ich natarcia zostały zatrzymane.

1 września żadna ze stron nie zrealizowała w pełni swoich celów. Niemcy planowali zająć Pszczynę już pierwszego dnia wojny, tymczasem nie dotarli nawet do głównej linii obrony. Polacy z góry zakładali odwrót z pozycji przysłaniających w Rybniku, Żorach i Bożej Górze, jednak miało to nastąpić wieczorem, a drugiego dnia walki miały toczyć się na pozycjach wysuniętych w okolicach miejscowości Suszec-Branica, Brzeźce, Wisła Wielka. Polskim sukcesem było powstrzymanie uderzenia przeciwnika do czasu ściągnięcia w rejon obrony wszystkich jednostek 6. Dywizji Piechoty. Wieczorem ku rozgoryczeniu żołnierzy trwających na wysuniętych pozycjach nadszedł rozkaz nakazujący wycofanie się na zasadnicze pozycje obronne.

Według założeń polskiego dowództwa walki na zasadniczej linii obrony miały trwać przynajmniej tydzień. W skład pozycji głównej wchodziły odcinki w rejonie miejscowości Czarków, Stara Wieś oraz Sznylowiec-Goczałkowice. Rano nieoczekiwanie pojawiła się mgła. Niemieckie uderzenie dużą ilością czołgów w kierunku Goczałkowic przełamało linie obrony. Polscy żołnierze byli wyczerpani walką toczoną poprzedniego dnia lub pokonaniem wielu kilometrów w drodze na pozycje. Stanowiska dowodzenia umieszczono zbyt daleko, konsekwentnie niszczenie przewodów łączności polowej przez dywersantów spowodowało problemy z komunikacją. Przez uzyskaną wyrwę Niemcy wyprowadzali kolejne uderzenia, wobec ogromnej przewagi oddziałów Wehrmachtu wynik walki był przesądzony. Polacy w pewnym momencie próbowali kontratakować, jednak na skutek fatalnego rozkazu polska piechota znalazła się w szczerym polu naprzeciw niemieckich czołgów, doszło do masakry. Około godziny 16:00 polscy żołnierze otrzymali rozkaz odwrotu i obsadzenia przepraw na Wiśle.

Przegrana bitwa wpłynęła na przebieg kampanii całej Armii „Kraków”. Polskie oddziały musiały opuścić ufortyfikowane pozycje na Górnym Śląsku.

Artykuł: DRAM Speculative Leadoff

DRAM Speculative Leadoff

Artykuł: Burst Mode DMA

Burst Mode DMA

Artykuł: Tryby DMA

Tryby DMA

Artykuł: DMA w kontekście historycznym

DMA w kontekście historycznym

Artykuł: Bezpośredni dostęp do pamięci

Bezpośredni dostęp do pamięci

Nasze technikum

Technik informatyk

Szkoły dla dorosłych

Nasza szkoła

Pełna oferta edukacyjna

Oferta szkoły